PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Odtwarzacz strumieniowy Auralic Aries

Cze 15, 2015

Index

Budowa

Aries zaskakuje z dwóch powodów. Pierwsze zaskoczenie jest zdecydowanie pozytywne i wynika z ceny urządzenia, która wydaje się całkiem rozsądna w relacji do cen przetworników, szczególnie tych high-endowych, nie mówiąc o audiofilskich serwerach plików. Zaraz potem rozczarowuje obudową – w całości plastikową. Gdy się bliżej przyjrzymy temu urządzeniu, wydaje się być produktem na tak zwany początek. Takim za, powiedzmy, 1500 złotych – nie więcej. Trudno odgadnąć, co kierowało producentem, który do tej pory przyzwyczaił nas do świetnie wykończonych aluminiowych obudów, by stworzyć tak niepoważnie wyglądający sprzęt audio – w domyśle wysokiej klasy. Tym bardziej, że zasilacz (liniowy!), który wydzielono na zewnątrz, ma solidną aluminiową obudowę. Może więc chodziło o to, by obudowa streamera była niemetalowa, niemagnetyczna? Całkiem możliwe, choć stopy aluminium zasadniczo są też odporne na prądy wirowe.

Aurelic-Aries-zasilacz

We wnętrzu urządzenia znajduje się minikomputer bazujący na czterordzeniowym procesorze ARM Cortex A9 taktowanym zegarem 1 GHz, pamięci operacyjnej DDR 1 GB oraz pamięci flash 4 GB. Brzmi to może i poważnie, ale A9 to układ znajdujący szerokie zastosowanie w urządzeniach mobilnych: smartfonach, tabletach. Te, jak wiadomo, mają duże możliwości, których strumieniowiec przeznaczony tylko do odtwarzania plików audio zapewne w pełni nie wykorzysta. Z drugiej strony, procesor jest energooszczędny, co pozwala uprościć budowę zasilacza. Aries ma ponadto dwa precyzyjne zegary taktujące – ponoć lepsze niż w tańszej wersji LE.
Zewnętrzny zasilacz, dostarczający napięcie stałe +16 V skrywa zalany w plastiku transformator toroidalny,  filtr sieciowy Schaefner, stabilizator napięciowy oraz pojedynczy elektrolit Samwha 2200 uF/35 V. Całość zamknięto w ładnym aluminiowym profilu w kształcie litery U, nakrywanym płaskim, wsuwanym w prowadnice deklem. Przewód doprowadzający napięcie do Ariesa ma około metra długości (trochę mało) i jest zakończony trójstykowym złączem, przy czym tylko dwa z nich są wykorzystywane.

Urządzenie wyposażono w cztery wyjścia (cyfrowe): USB audio (typu A), AES/EBU, koncentryczne S/PDIF i optyczne. Wyjścia USB i pozostałe nie działają równolegle (w trosce o wysoką jakość dźwięku) – w aplikacji sterującej wybieramy opcję „Aries Digital Outputs” lub „USB audio”. Zmiany nie da się dokonać „w locie” – transmisja audio zostaje przerywana i odczyt trzeba wznowić od początku (lub wybranego momentu) kolejki odtwarzania.
Aries ma także drugi port USB typu A, znajdujący się obok wyjścia, oznaczonego jako DAC służący do podłączenia pamięci masowych USB – dysku lub pamięci flash. System plików nie ma większego znaczenia – może to być zarówno FAT32, jak i ex-FAT, z którego korzystają komputery Mac.

Aurelic-Aries-gniazda

Aries ma wbudowaną dwuzakresową kartę bezprzewodową Wi-Fi, która – jak twierdzi producent – umożliwia strumieniowanie materiału hi-res w najwyższej jakości, z DSD 5,6 MHz włącznie. Przyznam, że z powodu braku odpowiedniego DAC-a nie sprawdzałem tej opcji. Odczyt plików DSD 2,8 MHz oraz materiałów PCM 24/192 odbywał się bez zakłóceń przy odległości około 5 metrów (bez ścian i większych przeszkód po drodze) od routera (Netgear DNG1000). W trakcie odsłuchów korzystałem jednak wyłącznie z połączenia kablowego Ethernet o przepustowości 1000 Mb/s (Gigabit Ethernet).

 


Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją