PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Odtwarzacz strumieniowy Auralic Aries

Cze 15, 2015

Index

Auralic, który w audiofilskim świecie zasłynął najbardziej przetwornikiem VEGA, od kilku miesięcy proponuje tak zwany „streaming bridge”, czyli odtwarzacz strumieniowy bez wyjść analogowych. To taka współczesna wersja transportu cyfrowego, bez czytnika płyt, odtwarzająca muzykę wyłącznie z plików i serwisów abonamentowych.

Dystrybutor: JPLAY Marcin Ostapowicz, www.auralic.pl
Cena: 6220 zł

Tekst i Zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Auralic Aries

Auralic-Aries-aaa 

Aż dziw bierze, że do tej pory żaden inny producent nie wpadł na podobny pomysł. DAC-ów są przecież całe zastępy, niemal wszystkie kompatybilne z sygnałami audio hi-res, a coraz częściej – także z formatem DSD. Powstaje naturalne zapotrzebowanie na serwery muzyczne pozbawione wyjść analogowych (bo niby czemu miałyby służyć) oraz „transporty” sieciowe, które pobierałyby muzykę z NAS-a – lub ewentualnie z dysku USB – i przesyłały sygnał dalej, do zewnętrznego przetwornika c/a, z minimalnym poziomem zakłóceń i jittera. Najlepiej za pomocą interfejsu USB audio, bo technicznie jest lepszy od S/PDIF, a dziś już równie popularny.

Do tej pory, pomijając propozycje w rodzaju Brystona BDP-2 (funkcjonalnie średnio udanego) oraz serwery Aurendera, które niestety są drogie, audiofil, który wszedł na poważnie w świat plików audio, właściwie nie miał alternatywy dla komputera (najlepiej dedykowanego) oraz odpowiedniego software’u. I choć rozwiązanie to może być bardzo dobre, to jednak: a) nie każdy chce słuchać muzyki z komputera; b) komputer – jaki by nie był – będzie jednak gorszy od dedykowanego rozwiązania audio.

O Auralicu wiadomo właściwie tylko tyle, że firma ma siedzibę w Pekinie. Nowoczesna strona internetowa, ładny design i świetne wykonanie produktów są kompletnym zaprzeczeniem skojarzeń, jakie pokutują od lat.


Prev Next »

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją