PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Hegel H190

Gru 15, 2021

Hegel H190 to z pewnością jeden z tych wzmacniaczy, który zasługuje na baczną uwagę – mimo że od dawna nie jest już nowością.

Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.pl
Cena: 11 995 zł (regularna: 14 999 zł)
Dostępne wykończenia: czarne

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

Artykuł pochodzi z Audio-Video 1/2021 - KUP PEŁNE WYDANIE PDF

audioklan

 

 


Wzmacniacz zintegrowany Hegel H190

TEST

Hegel H190
 

Norweskiej firmy Hegel Music Systems przedstawiać nie trzeba, więc tym razem od razu przejdę do sedna. Bohaterem testu jest środkowa integra w portfolio norweskiej firmy, oferowana od końca 2017 r. Niżej plasuje się testowany już przez nas model H120 (AV 3/2020), zaś powyżej – H390.

 

Wygląd i funckjonalność

Z zewnątrz 190-kę nietrudno odróżnić od pozostałych modeli. Stylistyka jest ta sama, inna jest natomiast wysokość obudowy – ta w stosunku do H120 urosła o 2 cm, natomiast w porównaniu z H390 jest niższa o 2,5 cm. H190 jest także głębszy niż pierwszy z przywołanych wzmacniaczy. Przyrost masy jest znaczny – wynosi 4 kg.
Minimalistyczny projekt stylistyczny bazuje na faliście wyprofilowanej aluminiowej czołówce (gdy patrzymy na nią z góry), dwóch okrągłych gałkach (wybór źródeł i regulacja głośności) oraz sporym, czytelnym, monochromatycznym wyświetlaczu organicznym. Pokazuje on wybrane wejście i poziom głośności w skali liczbowej (0-85). Przełączaniu wejść towarzyszy ich łagodne ściszanie i zgłaśnianie, co niewątpliwie poprawia komfort obsługi. Ponowne włączenie wzmacniacza ustala głośność zawsze na tym samym, bardzo cichym poziomie (20).

Znajdujący się w komplecie pilot jest aluminiowy. Byłby całkiem wygodny, gdyby nie to, że wszystkie przyciski są jednakowe, miniaturowe i bardzo czułe. Wiele razy w trakcie ponad tygodniowego użytkowania zdarzyło mi się omyłkowo przełączyć wejście lub wcisnąć wyciszenie, gdy pilot spoczywał na boczku fotela odsłuchowego. Małe odległości pomiędzy przyciskami sprawiają, że osobnicy płci męskiej o grubych palcach będą musieli wykazać się odrobiną zręczności i precyzji. Zmianę wejścia (sekwencyjnie) realizują dwa dolne lewe przyciski, zaś regulację głośności – dwa dolne prawe. Łatwo jest w nie trafić nawet po omacku. Z tymi pośrodku jest już gorzej, a właśnie tam mieści się przycisk „Eco”, czyli przełącznik do wybudzania i usypiania wzmacniacza. Główny wyłącznik znajduje się na spodzie, blisko lewego przedniego narożnika – jest bardzo łatwo dostępny. Obudowa stoi na trzech wysokich gumowych stopkach w kształcie walców.

Hegel H190 gniazda

Tył niczym nie różni się od H160 – 5 wejść cyfrowych i 3 analogowe. Wejścia RCA da się łatwo zintegrować z procesorem AV. XLR-y nie mają technicznego uzasadnienia.

 

Wyposażenie w niczym nie odbiega od H120, ani od poprzednika (H160). W związku z tym otrzymujemy więcej wejść cyfrowych (5) niż analogowych (3). Dobrze odpowiada to współczesnym realiom i potrzebom; dwa wejścia RCA i jedna para XLR-ów wystarczą. Dowolne wejście RCA można przekształcić w wejście na końcówkę mocy. Z drugiej strony tylnej ścianki zgrupowano wejścia cyfrowe, a wśród nich złącze USB audio klasy 1.0 (PCM 24/96), trzy optyczne, jedno koncentryczne oraz Ethernet. Na pokładzie znajduje się moduł strumieniowy. Brak łączności bezprzewodowej dla części użytkowników z pewnością zostanie potraktowany jako wada – tym bardziej, że aplikacja streamera nie jest bardzo podstawowa. Brak wejścia gramofonowego również wydaje się nieco odstawać od obecnie przyjętych standardów, chociaż aplikowanie byle jakiego modułu MM – tylko po to, by „odhaczyć” pozycję w specyfikacji – byłoby nieracjonalne.

Funkcjonalność obejmuje wsparcie UPnP, AirPlay i Spotify Connect. Do obsługi modułu trzeba się posłużyć niezależną aplikacją obsługującą urządzenia DMR (Digital Media Renderer), z pomocą której zyskamy dostęp do potrzebnych serwisów strumieniowych. Transmisja sygnału odbywa się za pośrednictwem urządzenia mobilnego, tak więc zastosowanie łączności kablowej wcale nie oznacza, że będzie ona stabilna, szczególnie przy odtwarzaniu materiału hi-res PCM 24/192. Co ciekawe, wyłączenie Wi-Fi w telefonie nie przerywało odtwarzania natychmiast – aktualnie odtwarzany utwór (nawet w formacie 24/192) dobiegał końca i dopiero wtedy następowała pauza. Z punktu widzenia codziennych potrzeb, rozwiązanie to jest akceptowalne, szkoda jednak, że zabrakło odczytu gapless (bez przerw).

Hegel H190 pilot

Znajdujący się w komplecie pilot jest aluminiowy. Byłby całkiem wygodny, gdyby nie to, że wszystkie przyciski są jednakowe, miniaturowe i bardzo czułe.

 

Połączenie USB z transportem plikowym lub komputerem rozwiązuje powyższy problem, jednak nie pozwala na odczyt bit-perfect nagrań w jakości wyższej niż PCM 24/96. Występuje także „dziura” we wsparciu częstotliwości próbkowania 88,2 kHz. Wynika to z ograniczeń samego mikrokontrolera na wejściu USB (Tenor Audio TE7022L).

 

Budowa

Konstrukcja wzmacniacza do złudzenia przypomina H120, nie licząc zdecydowanie większego transformatora zasilającego, użycia nieco innych kondensatorów filtrujących (Nover 10 000 µF/80 V) w liczbie 6 zamiast 4 sztuk (zasilacz pochodzi z modelu H160) oraz dwukrotnego powiększenia stopnia końcowego zbudowanego nie z jednej, a z dwóch komplementarnych par tranzystorów bipolarnych na kanał (2SA2121/2SC5949) – to kolejne podobieństwo do H160 (recenzja w wydaniu AV 12/14, dostępnym do ściągnięcia z avtest.pl). Pewnym zaskoczeniem jest brak drugiego, mniejszego toroidu dla obwodów niskonapięciowych, który znalazł się w H120.
Tor wejściowy jest bardzo minimalistyczny – w odniesieniu do wejść liniowych tworzy go wzmacniacz operacyjny JRC 4556AD oraz scalony tłumik sygnału NJW 1159 pełniący funkcję regulatora głośności. Sekcję cyfrową stanowi płytka o innym oznaczeniu niż w H120, jednak jej budowa jest analogiczna – występuje tu ten sam zestaw komponentów: dwa układy AKM AK4118A, upsampler AM4127VF, przetwornik c/a AK4490EQ taktowany zegarem 27 MHz oraz pojedynczy wzmacniacz operacyjny N5532. Montaż jest oczywiście powierzchniowy.

Hegel H190 wnetrze

Wnętrze wygląda bardzo podobnie do poprzednika (H160). Zasilacz i stopień końcowy są identyczne.

 

Tak, jak inne wzmacniacze Hegla, H190 wykorzystuje autorski, opatentowany układ korekcji błędów/zniekształceń SoundEngine 2, oparty na technice feed-forward. W przeciwieństwie do pętli ujemnego sprzężenia zwrotnego, zdaniem autora tego rozwiązania, Benta Holtera, zastosowany układ korekcyjny nie wprowadza zniekształceń modulacyjnych TIM (Transient Modulation Distortion). Współczynnik tłumienia wynosi aż 4000.

 

Brzmienie

Już wstępne odsłuchy audycji Radia 357 za pośrednictwem protokołu Airplay (poprzez Roona) zwróciły moją uwagę nadspodziewanie dobrą czytelnością i klarownością przekazu. Głosy doskonale znanych radiowców brzmiały jak żywe, a przecież stream tego radia to zaledwie MP3 o bitracie 127 kb/s. Muzyki płynącej z tej rozgłośni (z radia Nowy Świat zresztą także) da się zupełnie komfortowo słuchać, choć oczywiście nie jest to jakość zaspokajająca aspiracje audiofila.

Przejście na właściwy materiał testowy, odtwarzany ze źródła referencyjnego, za pośrednictwem wejść analogowych (RCA) potwierdził, że Hegel gra dźwiękiem zaskakująco otwartym, szczegółowym, a zarazem zupełnie pozbawionym wyostrzeń i ostrości. W połączeniu z wielkimi, bardzo skutecznymi Klipschami, norweska integra imponowała mi swobodą i lekkością gry, które w przypadku integry za 12 tys. złotych wcale nie są takie oczywiste. Naturalnie nie był to ten sam poziom realizmu reprodukcji, jak w przypadku 9-krotnie droższej lampowej końcówki Audio Research Reference 160S, ale były też pewne pozytywy tej „zamiany”, jak ogólna neutralność prezentacji oraz bas, a dokładniej jego wysoce nieprzeciętna motoryka. Precyzja, szybkość i konturowość tego zakresu będą trudne do powtórzenia z innego wzmacniacza w podobnej cenie. To, jak blisko w tej materii Heglowi do wielokrotnie droższych wzmacniaczy tranzystorowych, daje do myślenia i jest kolejnym przykładem tego, jak daleko zabrnęły współczesne wzmacniacze w omawianej dyscyplinie. Bas Hegla, jakkolwiek bardzo dokładny, wartki i rytmiczny, wydaje się lekko pomniejszony. Kolumny, na których gram i które uwielbiam nie stwarzają pod tym względem żadnego niedosytu i sam nieraz je obwiniam za to, że oferując tyle wypełnienia na samym dole pasma usypiają moją czujność na ewentualne niedobory energii ze strony testowanych urządzeń. Tym razem takie zjawisko jednak odnotowałem. Z jednej strony jest to efekt powiązany z wręcz doskonałą kontrolą i zwartością niskich tonów (w takich przypadkach bas niemal zawsze wydaje się chudszy), z drugiej jednak dokładniejsze „obserwacje” bardzo niskich pomruków i uderzeń z doskonale mi znanych utworów testowych podpowiadały, że bas „urywa się” nieco szybciej niż mógłby i nie wybrzmiewa obficie. Czy to wada? W większości przypadków będzie raczej odwrotnie – więcej audiofilów ma bowiem problemy ze słabą jakością i nierzadko nadmiarem basu niż odwrotnie – z jego niedoborem.

Hegel H190 koncowka mocy

Końcówkę mocy tworzą dwie pary tranzystorów 2SA2121 / 2SC5949 na kanał

 

H190 brzmi zaskakująco czysto (nie mylić z klinicznością), jak na wzmacniacz w tej klasie i daleko poza nią. Inny wzmacniacz znanej marki, za prawie dwa razy większe pieniądze, który akurat miałem do dyspozycji, na tle Hegla okazał się dosłownie męczący po zaledwie kilku minutach. W dźwięku płynącym z H190 nie czuć żadnego napięcia, zniekształceń, sztucznie utwardzonych konturów, zapiaszczeń w górze itd. Skrzypce brzmią zdecydowanie, ale nie twardo, kryjąc w sobie niezbędną nutkę miękkości (choć niewielką). Gdy dodamy do tego równą jak stół, subiektywnie odbieraną charakterystykę częstotliwościową – środek i góra mają ten sam charakter i żaden z zakresów nie dominuje – otrzymujemy wzmacniacz, który w zgoła minimalnym stopniu ingeruje w muzyczny przekaz. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że za tym pozornie nieskazitelnym wizerunkiem kryje się „bezdusznik” generujący technicznie doskonały zlepek dźwięków zamiast muzyki. Tak się nie dzieje i choć – jak sądzę – znajdą się tacy, którzy uznają to brzmienie za nazbyt „chłodne” czy analityczne, to będzie to bardziej wyraz ich preferencji bazujących na odniesieniach do urządzeń na przykład lampowych, aniżeli obiektywna konstatacja mająca solidne poparcie w rzetelnej analizie walorów brzmieniowych tego modelu.

Obraz stereo jest precyzyjny, bardzo dobrze zogniskowany i obfitujący w sporą ilość tzw. powietrza. Do rozmiarów kreowanej przestrzeni nie miałem żadnych zastrzeżeń, a głębia ostrości, łatwość koncentrowania uwagi na poszczególnych planach były zdecydowanie na miarę oczekiwań lub powyżej.

Hegel H190 regulacja

Sekcja odpowiadająca za regulację głośności.

 

Jak dotąd, same plusy. No to może jakiś minus, choćby jeden? Proszę bardzo: barwność i koloryt. W tej dziedzinie Hegel nie jest mistrzem, ale trzeba też powiedzieć, że nie próbuje nim być. Tu nasuwa mi się analogia motoryzacyjna do auta, które przez pewien czas użytkowałem. Siódma generacja VW Golfa – tak zresztą, jak i poprzednia – była autem trudnym do skrytykowania. Wytykano jej jednak jedną „słabość”, a raczej cechę, będącą konsekwencją realizacji planu stworzenia auta wzorowego w swojej klasie. Chodziło mianowicie o poprawne, bezpieczne, dość precyzyjne, ale mało angażujące prowadzenie. To zarzut, który dziś można poczynić wobec wielu różnych samochodów, ale w klasie kompaktowej miał on szczególny, poniekąd symboliczny wymiar. Z Heglem jest trochę jak z Golfem: jakiej muzyki mu nie zadać, zrobi to dobrze albo bardzo dobrze. Różni się jednak od Golfa tym, że mimo wszystko nie jest nudny. Gdy puszczałem album Johna Lee Hookera „It Serves You Right To Suffer” z 1966 r. (PCM 24/96), moje kończyny i głowa zaczynały wystukiwać bluesowe rytmy. Później, gdy przesiadłem się na tańsze źródło w celu dokonań porównań z sekcją cyfrową, a mianowicie Arcama FMJ CD37, czerpałem wiele przyjemności i niemało emocji z odsłuchu spektakularnych wykonań orkiestrowych muzyki Hansa Zimmera („The World of Hans Zimmer”, 2CD) czy świetnego albumu „Where You Live” Tracy Chapman, do której powróciłem po dłuższej przerwie. Mimo niezbyt ekspresyjnej natury samych barw, które są czyste, neutralne i ogólnie wysoce poprawne, Hegel nie nuży, a dzieje się tak dlatego, że jest żwawy, rytmiczny i detaliczny. Ujmuje wspomnianą lekkością i swobodą, zachęcając tym samym do sięgania po muzykę, o której mniej lub bardziej zapomnieliśmy. A to niemały atut, przyznać należy.

 

Sekcja cyfrowa

Tor cyfrowy jest lepszy niż można by sądzić na podstawie technikaliów. Zasadniczy wniosek sprowadza się bowiem do tego, że nawet korzystając z wejść cyfrowych w dalszym ciągu słyszymy wyżej opisane zalety tego wzmacniacza – tyle tylko, że z mniejszą intensywnością. Wciąż jednak jest to wzmacniacz bardzo dynamiczny, żywy, szybki, „radosny” w transjentach, grający zaskakująco przestrzennie i – co należy podkreślić – czysto.

Hegel H190 dac

Układ DAC-a jest bardzo dobry (AK4490EQ), ale odbiornik na wejściu USB to niestety leciwy Tenor TE7022L (24/96). Moduł sieciowy pochodzi od dalekowschodniej firmy Libre.

 

Tym razem odpuściłem sobie odsłuchy z udziałem modułu sieciowego, gdyż ocenialiśmy to już przy okazji testu H120, porównując z wejściem USB (rezultat ze wskazaniem na USB, choć będzie to zależne od źródła). Bardziej mnie interesowała sekcja przetwornika c/a, co sprawdziłem korzystając z dwóch źródeł sygnału cyfrowego: wspomnianego Arcama (S/PDIF) oraz SOtM-a sMS-200 Ultra Neo (USB). W przypadku płyt CD i ich ripów nieznacznie preferowałem ten pierwszy wariant, który brzmiał nieco bardziej soczyście i kolorowo (powinno być na odwrót, co potwierdza wniosek o przeciętnej aplikacji wejścia USB). Nie były to jednak duże różnice w kontekście tego, co powodowała przesiadka na sygnał podawany z wyjść analogowych Arcama – tu dźwięk zyskiwał na soczystości, przestrzeni i wypełnieniu. Po raz kolejny potwierdziła się prawidłowość, że leciwy, ale dobrze brzmiący odtwarzacz kompaktowy (CD37 jest świetnym przykładem takiego urządzenia) wciąż potrafi utrzeć nosa nowocześniejszym sekcjom przetworników c/a na pokładzie wzmacniaczy, gdzie generalnie nie jest ich miejsce. W żadnym razie nie oznacza to, że sekcja DAC-a w H190 jest słaba. Powiedziałbym wręcz, że brzmi zaskakująco dobrze – szczególnie jak na coś, co w gruncie rzeczy dostajemy gratis.

 

Galeria



Naszym zdaniem

Uwzględniając aktualną cenę, H190 jest tańszy od poprzednika H160, gdy go testowaliśmy, ponad sześć lat temu. Przypomnę, że ten wzmacniacz oceniliśmy bardzo wysoko. Przez ten czas większość rywali podniosła ceny nawet o kilkadziesiąt procent, w większości przypadków dokładając jedynie funkcjonalność. Hegel – z jakichś powodów – tego pierwszego nie zrobił, za co należą się pochwały. Gdy porównać ten wzmacniacz do tańszego H120, wniosek jest równie korzystny. Za kwotę o 20% wyższą otrzymujemy wzmacniacz o dwukrotnie większej mocy, brzmiący jeszcze bardziej swobodnie i dynamicznie – jednym słowem to tzw. dobry deal.

Zakładając jednak, że nie szukamy okazji, lecz bardzo dobrego wzmacniacza, to także i tu mam dobre wieści. H190 wyznacza ścisłą czołówkę w swoim przedziale cenowym w takich dziedzinach, jak szybkość, przejrzystość, dynamika, czystość, przestrzeń, a nade wszystko – precyzja i kontrola basu. Sekcja DAC-a i wbudowany streamer nie imponują parametrami, ale podnoszą atrakcyjność tego modelu i są wartościowym dodatkiem, oferując dość wysoką jakość dźwięku. Ale nawet bez nich byłby to wzmacniacz trudny do skrytykowania. Bardzo polecam, jeśli jeszcze nie próbowaliście. Warto.

Hegel H190 ocena i dane techniczneArtykuł pochodzi z Audio-Video 1/2021 - KUP PEŁNE WYDANIE PDF

System odsłuchowy:

  • Pomieszczenie: 30 m2 zaadaptowane akustycznie (dość silnie wytłumione), panele Vicoustic, Mega Acoustic oraz własnego projektu
  • Źródła: SOtM sMS-200 Ultra Neo / Sbooster BOTW mkII, Sony CDP-557 ESD
  • DAC: dCS Bartok
  • Zestawy głośnikowe: Klipsch REF7 III (ze zmodyfikowaną zwrotnicą zewnętrzną), Revel Concerta 2 F35
  • Interkonekty: Stereovox HDSE (RCA), Nordost Tyr BNC 1,0 m, Synergistic Research Active USB
  • Kable głośnikowe: KBL Sound Red Eye Ultimate
  • Akcesoria: stoliki Rogoz Audio 4SPB/BBS, StandART STO, platformy antywibracyjne PAB
  • Zasilanie: dedykowana linia zasilająca, kondycjoner zasilania Keces BP-1200, listwa PowerBASE, kable zasilające KBL Sound Himalaya PRO, Master Mirror Reference, Zodiac, Spectrum
Oceń ten artykuł
(5 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją