PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Wzmacniacz Cambridge Audio Azur 651A

Gru 09, 2014

Index

Budowa

Wnętrze wzmacniacza jest dosłownie wypełnione elektroniką. Mnóstwo tu połączeń i elementów – zupełnie inaczej niż w Atollu czy Baltlabie. Poszczególne sekcje, jak przedwzmacniacz, układ wejściowy, końcówka mocy czy zasilacz zabudowano na oddzielnych płytkach. Stopień wzmocnienia prądowego znajduje się centralnie, pośrodku. Bezpośrednio na tej samej płytce umieszczono kondensatory filtrujące, które dzięki bliskości tranzystorów mogą szybciej przekazywać impulsy. Tranzystory mocy to Sankeny STD03N/STD03P (po jednej parze na kanał). Zostały pionowo przytwierdzone do wewnętrznego radiatora, do którego dokręcono je śrubami. Pomiędzy tymi elementami zastosowano zarówno podkładki oraz pastę przewodzącą ciepło. Z drugiej strony radiatora, a po prawej stronie wzmacniacza, znalazł się toroidalny transformator zasilający. Pomiędzy nim a tylną ścianką ukryto też drugi, mniejszy – do obsługi energooszczędnego układu stand-by.

Tor sygnałowy składa się z układów scalonych, wśród których dominują popularne wzmacniacze operacyjne NE5532P. Za regulację głośności odpowiada czarny Alps napędzany silniczkiem. Jak już wspomnieliśmy, Azur 651A ma wbudowany przetwornik c/a. Niestety, sięgnięto po najprostszą możliwą aplikację wejścia USB, stosując układ scalony PCM2704 pracujący w trybie adaptacyjnym. Charakteryzuje się on wysokim poziomem jittera, ponieważ sygnał zegarowy pochodzi z komputera, a DAC syntetyzuje go na podstawie dochodzących sygnałów. W gruncie rzeczy szkoda, że inżynierowie Cambridge Audio nie zastosowali klasycznych wejść cyfrowych (jak w Marantzu PM6005) – pożytek z nich byłby na pewno większy.

cambridge-audio-azur-651a-wnetrze

Niemniej, wejście USB może być atutem z punktu widzenia nie-audiofilów.

Jakość wykonania tego wzmacniacza jest wysoka. Przynajmniej ta wynikająca ze spasowania elementów i precyzji wykonania detali, takich jak choćby małe szpary pomiędzy gałkami i przyciskami a obudową. Obudowę w całości wykonano ze stalowej blachy. Front wykończono pięknie szczotkowanym aluminium, którego grubość jest znacznie mniejsza niż widać na pierwszy rzut oka, a wynika to z zastosowania sprytnego zabiegu, polegającego na tym, że krawędzie zachodzą głębiej, zaś wewnątrz ukryto plastikową ramę.

Cambridge Audio od lat stosuje do pakowania swoich urządzeń wyjątkowo kruche i cienkie styropiany. Niby nieznaczący drobiazg, ale konieczność wyciągania odkurzacza, by posprzątać dziesiątki przyklejających się do dywanu i ubrań białych kuleczek, to nie jest coś, czego oczekujemy od razu po wypakowaniu urządzenia elektrycznego za 3000 zł.


Oceń ten artykuł
(7 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją