PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Bang & Olufsen Beosound Explore

Paź 08, 2021

Reklamowany jako podręczny i wytrzymały głośnik Bluetooth dla obieżyświatów, metalowy „kubek” Banga kusi potencjalnych nabywców niewielkimi rozmiarami i żywotnością.

Dystrybutor: Horn Distribution, www.horn.pl 
Cena (za parę): 899 zł (w momencie testu)

Tekst: Ignacy Rogoń | Zdjęcia: AV

Artykuł pochodzi z Audio-Video 7-8/2021 - Kup wydanie PDF

audioklan

 

 


Głośnik mobilny Bang & Olufsen Beosound Explore

TEST

Bang&Olufsen Explorer 

Duńska marka szczyci się bardzo bogatym, prawie stuletnim rodowodem. Założona w 1926 r. przez inżynierów Petera Banga i Svenda Olufsena jest utożsamiana z wysoką jakością wykonania i nietuzinkowym brzmieniem dostarczanymi w niecodziennej formie. Nie inaczej jest w przypadku głośnika Beosound Explore.

Zielony cylinder w pierwszym kontakcie bardziej przypomina duży kubek niż głośnik. Walcowatą obudowę wykonano z anodowanego aluminium. Do urządzenia na stałe przymocowane są poręczny uchwyt i karabińczyk – ułatwiają przenoszenie. Nabywcy mogą wybierać spośród trzech wykończeń: srebrnego, czarnego i zielonego (fot.). Wodoodporność potwierdzono normą IP67. Na górnej ściance umieszczono 5 przycisków – włącznik, play/pause (z funkcją przełączania utworów), dwa służące do regulacji głośności i jeden włączający tryb parowania.

Pod maskownicą znalazły się dwa 46-mm głośniki napędzane 30-watowymi wzmacniaczami pracującymi w klasie D. Dźwięk jest promieniowany w przybliżeniu dookólnie (w kącie 360 stopni), tak więc nie ma znaczenia, jak ustawimy głośnik. Łączność Bluetooth (5.2) wspiera jedynie kodek SBC.

Użytkowanie

Parowanie z telefonem, dzięki dedykowanemu przyciskowi, jest dziecinnie proste. Po połączeniu telefon zasugerował mi pobranie firmowej aplikacji. Po obowiązkowym założeniu konta uzyskałem dostęp do rozbudowanej korekcji brzmienia oraz podglądu żywotności akumulatorów. Jeśli dysponujemy drugą sztuką Explore, to obie możemy podłączyć w parę stereo. Czas pracy, wynoszący aż 27 godzin, robi wrażenie. W trakcie użytkowania nie napotkałem problemów z opóźnieniem fonii względem obrazu.

Bang&Olufsen Explorer sterowanie
 

Brzmienie

BangOlufsen Explorer zzzDźwięk jest zaskakująco dobrze zrównoważony. Choć trudno go porównywać do znacznie większej konkurencji, to bas zaskoczył mnie swoją czytelnością i dosadnością – w bezpośrednim porównaniu z Sonosem różnica była co najmniej klasy. Średnica, choć delikatnie wycofana, dobrze oddawała brzmienie gitary Jimmy’ego Page’a i głos Roberta Planta w kawałku „In My Time of Dying” Led Zeppelin. Intensywna góra w fabrycznej konfiguracji dawała się delikatnie we znaki, ale dostroiłem ją do oczekiwań za pomocą bardzo intuicyjnego korektora. B&O nie szczędzi szczegółów, co czasem bywa dla niego zgubne – zwłaszcza w gęstych pasażach. Czytelność głosu w audycjach radiowych oceniam bardzo wysoko – mogłem odejść na sporą odległość i w dalszym ciągu rozumiałem każde słowo. Równomierna propagacja dźwięku w każdym kierunku ma swoje zalety, zwłaszcza gdy siedzimy przy stole w grupie – nie ma „gorszych” miejsc. Głośność Explorera jest zadowalająca, jednak imprezy przy nim nie urządzimy. Zakres dynamiki zdaje się być przeciętny – to prawdopodobnie efekt wykorzystania kodeka SBC. Najbardziej Beosound przypadł mi do gustu w jazzie – „A Day in the Life” Wesa Montgomery'ego zabrzmiało znacznie powyżej oczekiwań. Równie ciekawie było w klasyce. W ciężkim rocku i elektronice głośnik spisywał się już gorzej, choć nie można powiedzieć, że było źle, biorąc pod uwagę to, z jak małą konstrukcją mamy do czynienia.
 

Naszym zdaniem

B&O jest dwukrotnie mniejszy od JBL-a, jednak o dźwięku, który oferuje, nie można tego powiedzieć. Beosound Explore poleciłbym wszystkim podróżnikom, którzy potrzebują głośnika z wytrzymałą baterią. Dzięki normie IP67 Explore świetnie sprawdzi się także na jachcie i sąsiedztwie zbiorników wodnych. Na wakacje jak znalazł.

 

Artykuł został pierwotnie opublikowany w Audio-Video 07-08/2021, które można w całości kupić TUTAJ.

 

 

 

 

Pozostałe głośniki w teście grupowym

 

Dali Katch G2 Harman Onyx Studio 7

DALI Katch G2

Harman Kardon Onyx Studio 7

JBL Charge 5 Sonos Roam

JBL Charge 5

Sonos Roam

Teufel Motiv Go Vifa Helsinki

Teufel Motiv Go

Vifa Helsinki

 

Jak testowaliśmy?

glosniki mobilne grupowe

Przetestowane głośniki zaprezentowały całościowo bardzo dobry poziom. Należy tu wyróżnić trzy grupy. Pierwsza to głośniki najmniejsze, (Bang&Olufsen, Sonos) ważące mniej więcej tyle co półlitrowa butelka wody. Druga, liczniejsza grupa to głośniki większe, ale nadal zdecydowanie mobilne, ważące 2-3 razy więcej. Odrębną kategorię reprezentuje Harman Kardon, z którym raczej nie wybierzemy się na wycieczkę pieszą lub rowerową, ale na tarasie, w ogrodzie, w wakacyjnym domku czy apartamencie tak głośnik sprawdzi się znakomicie.

Kryteria oceny tak zróżnicowanej grupy głośników muszą uwzględniać ich specyfikę i wyrównywać szanse głośników małych i większych. Wszak samo brzmienie nie jest lub nie powinno być jedynym kryterium zakupowym. Ograniczyliśmy więc wagę oceny brzmienia do 50%. Drugą połowę „ważą” oceny mobilności, funkcjonalności, żywotności baterii i wykonania. Z tego powodu identyczną ocenę końcową mogły uzyskać dwa, kompletnie różne głośniki, z których jeden gra świetnie, ale jest ciężki, niewygodny i ma dużą baterię, a drugi to typowy głośnik wycieczkowy, który nie zaimponuje dźwiękiem, ale ma wszystkie pozostałe walory dobrego głośnika mobilnego. Zwycięzcami są te głośniki, których twórcy najlepiej wyważyli proporcje pomiędzy jednym a drugim biegunem ocen.

Duże brawa należą się debiutującej na naszych łamach marce Teufel, której głośnik Motiv Go zaoferował znakomity dźwięk z małej obudowy i w dodatku potrafi grać przez kilkanaście godzin bez ładowania. W kategoriach bezwzględnych równie dobrą jakość dźwięku (a pod pewnymi względami nawet lepszą) oferuje nieznacznie droższy głośnik Harmana, którego jednak nie weźmiemy ze sobą do plecaka. Bardzo dobrą propozycją jest także Vifa Helsinki, głośnik znakomicie wykonany, stylowy i przyjemnie brzmiący. Za 999 zł jest to więcej niż dobra oferta. Nie sposób nie docenić piątej generacji rynkowego bestselera. JBL Charge 5 reprezentuje udane połączenie mobilności, dobrego, dynamicznego dźwięku, świetnej baterii i odporności na zachlapanie. To aspekty, którymi nie pogardzi większość kupujących. Nie wypada nie wspomnieć o sympatycznym metalowym kubku z Danii – B&O Beoplay Explorer to wymarzony głośnik na dalsze wyprawy z dala od cywilizacji. Wytrzyma nawet kilka dni użytkowania, bez podłączania do powerbanka, a ponieważ gra tak samo do przodu, jak do tyłu i na boki, to doskonale sprawdzi się przy ognisku lub dużym stole. Sonos Roam to z kolei sympatyczny kieszonkowy głośnik, który – paradoksalnie – swój największy sens ujawnia w domu, gdzie połączy się z siecią Wi-Fi. A Dali? To dobry głośnik, jednak za 2000 zł oczekiwalibyśmy więcej, szczególnie pod względem dynamiki.

Wskazówka

Wiele się mówi na temat znaczenia ustawiania tradycyjnych kolumn głośnikowych. Niezmiernie rzadko uwzględnia się natomiast sposób ustawienia głośników mobilnych. Ze względu na ich przeznaczenie zakłada się, że mogą one pracować dosłownie wszędzie. Do pewnego stopnia jest to prawda. Tyle tylko, że sposób ich ustawienia względem ścian i narożników pomieszczenia podlega tym samym regułom, co w przypadku tradycyjnych zestawów głośnikowych. Im bliżej tylnej ściany pracuje dany głośnik, tym więcej niskich tonów będzie docierało do uszu słuchacza. Ustawienie na środku ściany wzmocni bas o około 3 dB, ustawienie blisko spojenia dwóch ścian lub ściany i podłogi/sufitu zapewni wzmocnienie dwukrotnie większe (+6 dB), natomiast ustawiając głośnik w samym narożniku spowodujemy uwypuklenie basu aż o 9 dB, a więc 8-krotne w stosunku do ustawienia w wolnej przestrzeni. Oczywiście jest to bardzo zgrubne przybliżenie, które nie uwzględnia zmiennego wpływu pomieszczenia w danym punkcie odsłuchowym przy różnych częstotliwościach. Ale generalnie rzecz biorąc, im bliżej ściany, tym bardziej dociążony i potężniejszy będzie dźwięk – w szczególności dotyczy to większych głośników, jak Harman Kardon, Vifa czy Teufel.

Nie mniejsze znaczenie dla jakości dźwięku uzyskiwanego z głośnika mobilnego ma płaszczyzna, na której głośnik stoi. Warto unikać ustawiania na dużym blacie (stole, biurku) z dala od jego krawędzi. Jest ono wprawdzie bardziej bezpieczne, ale w sytuacji, gdy nie ma zagrożenia, że głośnik spadnie na podłogę, starajmy się przysuwać go możliwie blisko krawędzi blatu. Idealnym rozwiązaniem byłaby podstawka pod monitory głośnikowe lub kwietnik. Dlaczego to jest istotne? Chodzi o odbicia dźwięku, które szczególnie w przypadku twardych powierzchni będą interferować z falą dźwiękową promieniowaną bezpośrednio przez głośnik, wywołując zaburzenia na charakterystyce częstotliwościowej i fazowej. Omawiany efekt bardzo łatwo sprawdzić doświadczalnie, zbliżając i oddalając głośnik od krawędzi stołu czy biurka. Różnice w jakości dźwięku wcale nie są subtelne!

Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Więcej w tej kategorii: DALI Katch G2 »

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją