Amplitunery A/V - Audio-Video - Testy sprzętu stereo i wideo - Audio-Video - Testy sprzętu stereo i wideo Portal avtest.pl to najlepszy serwis o tematyce audio-video. Prezentujemy nowości z rynku oraz profesjonalne testy sprzętu. Redakcja miesięcznika Audio-Video zaprasza! https://m.avtest.pl/amplitunery 2024-05-02T06:53:01+00:00 Marantz SR6013 - Amplituner A/V 2019-09-16T10:46:56+00:00 2019-09-16T10:46:56+00:00 https://m.avtest.pl/amplitunery/item/1021-marantz-sr6013 Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://m.avtest.pl/media/k2/items/cache/0ca34323b100a0e16065d211a598d1fe_S.jpg" alt="Marantz SR6013 - Amplituner A/V" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Nowy amplituner Marantza podąża ścieżką drobnych apgrejdów. Jako że nie testowaliśmy obu poprzedników, warto sprawdzić, co potrafi SR6013 – pierwszy z dwóch modeli Marantza wyposażonych w opcję sterowania głosowego Amazon Alexa.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor:</strong> Horn Distribution, <a href="http://www.marantz.pl">www.marantz.pl</a> <br /><strong>Cena:</strong> 5999 zł<br /><strong>Dostępne wykończenia:</strong> czarne</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst: </strong>Filip Kulpa | <strong>Zdjęcia:</strong> Marantz, autor<strong><br /></strong></p> <p><em>Artykuł pochodzi z Audio-Video 9/2018</em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Amplituner A/V Marantz SR6013</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img title="marantz SR6013" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-aaa.jpg" alt="marantz SR6013" /></p> <p>&nbsp;Japońscy wytwórcy elektroniki audio-wideo, w szczególności zaś amplitunerów A/V, obrali przedziwną strategię „wymuszonej” corocznej wymiany modeli na nowe (nieprzypadkowo, zawsze w tej samym okresie). Taka operacja zwykle nie pociąga za sobą żadnych istotnych zmian konstrukcyjnych. W większości przypadków ogranicza się do zmiany numeracji, dodania kilku funkcji – a czasem nawet i to nie. Oczywiście, chodzi o to, by „zrobić” nowy model, by przyciągnąć uwagę klientów, prasy specjalistycznej itd. A zatem mieć lepszy oręż w walce o klienta. Z drugiej strony dziwi jednak to, że firmy uciekają się do tej dość prymitywnej strategii, ponieważ większość tego typu apgrejdów można by przeprowadzić na poziomie oprogramowania, udostępniając je (choćby odpłatnie) klientom. W końcu nie co rok pojawiają się nowe formaty surround, nowy standard HDMI, a więc elementy, które zmuszałyby producentów do modernizacji na poziomie hardware’owym. A przecież o modyfikacjach wzmacniaczy czy sekcji analogowych w ogóle, zwykle też nie ma mowy. Tymczasem nowe kartony, zmienione instrukcje (inna sprawa, że coraz rzadziej drukowane) – to wszystko generuje niepotrzebną pracę i koszt. Jeszcze większe powody do narzekania mają dilerzy, regularnie zostający co rok ze „starym” towarem, który trzeba przecenić. Korzystają na tym co sprytniejsi klienci, którzy wyczekują na owe promocje kupując „wychodzący” model nierzadko w cenie niższej pozycjonowanego amplitunera z serii o rok młodszej. Czy to leży w interesie producenta? Nie sądzę, ale może się nie znam na rzeczy. W końcu milionowe koszty kampanii reklamowych w telewizji także wydają się absurdalne, a jednak (podobno) to się opłaca.</p> <p>No dobrze, przejdźmy do bohatera naszego testu. Amplituner SR6013 to średni model z nowego portfolio Marantza, zaprezentowany w lipcu 2018 r. Zastąpił on SR6012 z 2017 r. (który z kolei był następcą SR6011 z 2016 r. itd.). Nie miałem okazji testować poprzednika (ani jego poprzednika), ale sądząc po wnikliwej lekturze ulotki informacyjnej, wiele nie straciłem. Warto nadmienić, że SR6013 wyceniono o 1000 zł drożej niż SR 6012, przy czym obecna różnica w cenie (gdy testowaliśmy ten amplituner w sierpniu 2018 r.), uwzględniając „promocję” starego modelu, sięga 1500 zł.</p> <p></p> <p></p> <p></p> <p></p> <h2>Wygląd i funkcjonalność</h2> <p>Konia z rzędem temu, kto odróżni oba te modele, nie zerkając na oznaczenia. W rzeczy samej, nie ma takiej możliwości, bo oba sprzęty dzielą identyczną obudowę, te same czołówki i tylne panele. Również parametry są te same. Czy zaszły jakieś zmiany wewnątrz? Na podstawie analizy porównawczej zdjęć, ośmielę się postawić tezę, że tu również mamy jedno i to samo urządzenie.</p> <p>Marantz, jako producent wyraźnie bardziej audiofilski od Denona (wchodzącego w skład tej samej grupy SoundUnited), od wielu już lat w jednostkach A/V propaguje minimalistyczny design z malutkim okrągłym wyświetlaczem. Może i wygląda to oryginalnie, ale nie jest zbyt praktyczne. Z odległości 3 m odczytanie czegokolwiek na displeju wymaga sokolego oka. I o ile jestem w stanie się zgodzić, że bez informacji o dekodowanym formacie (na wyświetlaczu) można się obejść, bo tę odczytamy na pasku nałożonym na obraz wyświetlany na ekranie telewizora/projektora, o tyle tytuł albumu, nazwa wykonawcy, nazwa źródła, a przede wszystkim ustawiony poziom głośności powinien być pokazany na czołówce, bo wtedy nie będziemy zmuszeni sięgać po tablet czy smartfon. No cóż… żyjemy w erze cyfrowej – dzisiaj nawet zegary w samochodach muszą mieć postać wirtualną.</p> <p><img title="marantz SR6013 czarny front" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-czarny-front.jpg" alt="marantz SR6013 czarny front" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Teraz mamy dokładnie to samo co w SR6012 – także pod klapką. Wyświetlacz przypominający okno na statku jest, bo jest, ale nie pełni istotnej funkcji.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Konfiguracja Marantza, choćby do pracy w trybie stereo, wymaga przejścia procedury „setupu”, czego nie da się wykonać bez podłączonego ekranu. W menu OSD czeka na nas wieloetapowy asystent – także w języku polskim – który nowicjuszy poprowadzi za rękę, zaś starych wyjadaczy zirytuje, zachęcając do konsekwentnego klikania opcji „pomiń”. Generalnie rzecz biorąc, wszystko jest łatwe i intuicyjne. Zaawansowany system autokalibracji Audyssey w tej samej odsłonie co poprzednio (identyczny jak w analogicznych modelach Denona) pozwala na zautomatyzowanie wprowadzania ustawień, ale jak zwykle w tego typu przypadkach zalecamy ostrożność w kwestii ufania algorytmom – szczególnie gdy rzecz dotyczy ustawiania podziałów pasma (wielkości głośników) oraz automatycznej korekcji EQ.</p> <p>Na przestrzeni ostatnich lat (czytaj: modernizacji) Marantz, a więc i Denon, dopracowali własny moduł sieciowy, a konkretniej – jego funkcjonalność. Choć nie do końca – wciąż bowiem brakuje wsparcia dla formatu AIFF. Obsługę UPnP/DLNA i streamingu zintegrowano w aplikacji HEOS, która w wygodny i niezawodny sposób pozwala sterować odtwarzaniem muzyki (oczywiście w trybie gapless) z zasobów lokalnych, tj. dysków NAS, pamięci USB podłączonej do przedniego portu oraz platform strumieniowych, wśród których dostępne są trzy kluczowe:<strong> Spotify, Deezer oraz TiDAL</strong> (ten ostatni wciąż jedyny w tej grupie, udostępniający pliki w formacie MQA – niestety, niedekodowanym przez SR6013), jak również zwykły materiał z formacie FLAC 16/44,1. <strong>W ramach wspomnianej aplikacji możliwe jest łatwe tworzenie kolejki odtwarzania i jej edycja. Szkoda, że pomyślano o możliwości przewijania utworu – to niewątpliwe niedopatrzenie.</strong></p> <p>Krótko o pilocie. Nie czaruje on ani urodą, ani wykonaniem, ale jego ergonomia zasługuje na przychylną ocenę. Niemniej, w przypadku amplitunera za 6000 zł można by już jednak oczekiwać nieco bardziej wyrafinowanego sterownika.</p> <p><img title="marantz SR6013 gniazda" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-gniazda.jpg" alt="marantz SR6013 gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Tu także powtórka z rozrywki, co nie zmienia faktu, że imponująca. Wyjścia pre-out zdecydowanie na plus, choć w tej klasie to nic szczególnego. Dzięki 9 końcówkom mocy można tworzyć konfigurację Atmos 5.2.4 lub 7.2.2.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p><strong>Atrakcją w nowym modelu (a niedostępną u poprzednika) jest funkcja sterowania głosowego, czy – dokładniej rzecz ujmując – funkcja asysty głosowej Amazon Alexa.</strong> W tym celu konieczne jest dodanie „umiejętności” HEOS Home Entertainment dostępnej w ramach aplikacji. Za jej pośrednictwem możliwe jest włączenie radia internetowego, sterowanie głośnością i dość proste operacje tego typu. Czy jest to istotna funkcjonalność z punktu widzenia potencjalnego użytkownika amplitunera tej klasy – z pewnością można by dyskutować. Drugi element funkcjonalny, będący nowością, to <strong>AirPlay 2</strong> – znana od lat funkcja bezstratnego streamingu z urządzeń Apple, teraz wzbogacona o możliwość sterowania wielostrefowego.</p> <p>Pod względem możliwości przyłączeniowych Marantz zaspokoi nawet największy apetyt na wejścia i wyjścia. Prócz baterii ośmiu wejść i trzech wyjść HDMI, zgodnych z 4K HDR (w tym Dolby Vision, HDR10 i HLG) i HDCP 2.2, mamy do dyspozycji wejścia analogowe wideo starego typu (co może dziwić), cztery wejścia cyfrowe audio, pięć wejść liniowych, wejście phono MM oraz – co ważne – wyjścia pre-out 7.2. Zacisków głośnikowych jest o dwie pary więcej niż samych końcówek mocy, co wynika z możliwości przekierowania sygnałów dostarczanych do zacisków Height 1 i Height 2. Wśród możliwych konfiguracji systemów Dolby Atmos lub DTS:X, są np. 7.1.2 lub 5.1.4. Jeśli nie korzystamy z tak rozbudowanych systemów, „nadmiarowe” końcówki mocy można wykorzystać do bi-ampingu lub nawet tri-ampingu kolumn głównych.</p> <p>Za proces kalibracji akustycznej odpowiada znany szerzej z modeli Denona system Audyssey MultEQ XT32 z opcjami LFC/Sub EQ HT (korekcja EQ obejmuje także kanał subwoofera).</p> <p></p> <p>&nbsp;</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Budowa</h2> <p>SR6013 zawiera rozbudowaną 9-kanałową końcówkę mocy chłodzoną wewnętrznym radiatorem oraz dwoma (na szczęście włączającymi się tylko w skrajnych przypadkach) wentylatorami. Stopnie końcowe są objęte pętlą prądowego sprzężenia zwrotnego (Current Feedback). Tranzystory zamontowano w taki sposób, że nie ma możliwości odczytania ich oznaczeń bez zaawansowanego demontażu wnętrza.</p> <p>Zasilacz jest wspólny dla całego układu – tworzy go pojedynczy, średniej mocy transformator z rdzeniem EI i dwa elektrolity (których wartości nie udało się odczytać) oraz oczywiście elementy prostujące.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="marantz SR6013 wnetrze" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-wnetrze.jpg" alt="marantz SR6013 wnetrze" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Końcówka mocy w przedniej części (chłodzona wentylatorami w razie konieczności), tor cyfrowy audio z lewej, wideo – po prawej. Zasilacz umiarkowanie duży, jak na tę moc i klasę sprzętu.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Przednią część wnętrza zdominowała sekcja cyfrowa podzielona na część audio (z lewej strony, gdy patrzymy na urządzenie od tyłu) oraz sekcję wideo. W tej pierwszej zastosowano czterordzeniowy procesor DSP Cirrus Logic CS49844A-CQZ wykorzystywany do dekodowania wielokanałowego, układ FPGA Altera Max V oraz scalak PCM9211 odpowiedzialny za przełączanie i obsługę wejść cyfrowych oraz funkcję eARC (w ramach HDMI). W sekcji wideo znalazły się układy Analog Devices: ADV8003 (12-bitowy procesor sygnałowy 4:4:4 realizujący konwersję i skalowanie sygnałów wideo do rozdzielczości 4K) oraz mniej interesujący ADV7180 do obsługi wejść analogowych SD.</p> <p>Powyżej sekcji cyfrowej audio i wideo znajduje się moduł sieciowy obsługujący porty RJ-45 Ethernet oraz dwa gniazda łączności WiFi współdzielone z modułem odbiorczym Bluetooth.</p> <p></p> <p></p> <p>&nbsp;</p> <h2>Brzmienie</h2> <p>Odsłuch rozpocząłem tradycyjnie, od „acid testu”, czyli muzyki nagranej stereofonicznie. Wszak rozbudowana funkcjonalność sieciowa ze streamingiem włącznie każe potraktować ten i wiele innych amplitunerów A/V również jako autonomiczne urządzenie do odtwarzania muzyki. Jako spec od stereo, Marantz radzi sobie pod tym względem całkiem dobrze – to znaczy na poziomie ekonomicznej amplifikacji stereo i źródła łącznie za około 4000 zł. To oczywiście pewne przybliżenie i uproszczenie – chodzi o sprecyzowanie pułapu odniesienia.</p> <p><strong>SR6013 potraktowany jako dwukanałowy samograj wykazuje pewne cechy kojarzone z tą marką niezmiennie od dekad, co raczej nie powinno zaskakiwać.</strong> Dźwięk dobywający się z głośników niemal od razu budzi skojarzenia z miękkością i pewną dozą ocieplenia, choć nie jest to „ciepłota” rozumiana tradycyjnie: jako ciemny, dociążony dźwięk. Opisywane wrażenie wydaje się być pochodną miękko wybrzmiewającego niskiego zakresu oraz swoistej łagodności, lekkiego wycofania średnicy. We wzmacniaczach stereo tej marki często mamy do czynienia z niejako przeciwnym zabiegiem, jednak niemal zawsze środkowy zakres pasma charakteryzuje gładkość, brak natarczywości. To samo dotyczy SR6013, który swoim brzmieniem stara się nie atakować słuchacza. Wysoki skraj pasma poczyna sobie jednak dość śmiało, trochę rozjaśniając całość, co nadaje brzmieniu pewnej dozy świeżości i wyrafinowania. Poprawia też przestrzenność, która w skali amplitunerów A/V jest w mojej ocenie bardzo dobra. Same soprany są trochę zapiaszczone, nie do końca klarowne i czyste, co należy mieć na uwadze przy konfiguracji toru odsłuchowego, szczególnie pod kątem zestawów głośnikowych i kabli.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="marantz SR6013 DSP audio" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-DSP-audio.jpg" alt="marantz SR6013 DSP audio" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Sekcja cyfrowa audio bazuje na procesorze DSP Cirrus Logic CS49844A.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Nie odnotowałem żadnych różnic w jakości brzmienia tych samych materiałów odtwarzanych z lokalnego dysku sieciowego oraz z TiDAL–a –&nbsp;śmiało można powiedzieć, że jest ono równoważne, co z jednej strony wydaje się w pełni zrozumiałe, natomiast z drugiej – stoi w opozycji do opinii części użytkowników, którzy z jakichś powodów deprecjonują wartość streamów w formacie FLAC jako źródła gorszego niż pliki czy płyty CD. Odsłuch na jakościowym poziomie SR6013 tego nie potwierdza.</p> <p>Wspomniałem o miękkiej (by nie powiedzieć: rozmiękczonej) podstawie basowej i trzeba przyznać, że jest to specyficzna cecha prezentacji Marantza, która dość silnie rzutuje na końcowy odbiór tego sprzętu. Bas z jednej strony wydaje się dość lekki, chwilami mniej obecny niż być powinien, zaś z drugiej – owa miękkość sugeruje dobre rozciągnięcie, co jednak nie do końca potwierdza się w odsłuchu nagrań zawierających bardzo niski bas. Do słuchania klasyki i łagodniejszych odmian jazzu taka charakterystyka niskich tonów jest akceptowalna, natomiast fani rocka mogą oczekiwać innych wrażeń.</p> <p>W ramach odsłuchów stereo dokonałem ciekawego, jak sądzę, porównania ze wzmacniaczem NAD C316 BEE V2, połączonym z przetwornikiem Aune S6 i streamerem Auralic Aries. Jeśli pominąć cenę Ariesa (który drastycznie podraża tę kombinację), cena takiego systemu wynosi 4000 zł. Uzyskana jakość dźwięku znacząco przewyższała – także pod względem dynamiki i precyzji basu – to, co wcześniej uzyskałem z testowanego samograja. Zaskoczenie? Sam fakt – raczej nie. Skala różnic – już tak. Inna sprawa, że powyższa kombinacja sprawiła, iż przecierałem oczy ze zdziwienia. Ileż to dzisiaj dobrego dźwięku można wykrzesać z elektroniki za niecałe 4500 zł.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="marantz SR6013 tor wideo" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-tor-wideo.jpg" alt="marantz SR6013 tor wideo" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>W sekcji wideo znalazły się układy Analog Devices: ADV8003 i ADV7180</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Wróćmy jednak do Marantza, przechodząc do odsłuchu wielokanałowego, bo mimo wszystko to jest „naturalny żywioł” SR-a. Właściwie wystarczył mi jeden znakomity koncert – Johna Mayera w Los Angeles z 2008 roku (wydany na Blu-ray) – by stwierdzić, że <strong>to, co proponuje Marantz, jest warte grzechu. Byłem bardzo usatysfakcjonowany oddaniem aury i przestrzeni. Odgłosy publiczności, ich lokalizacja i naturalność budziły uznanie</strong>. Ubytki w precyzji dołu nie były już tak czytelne jak w stereo, zaś ogólny poziom drajwu – choć z pewnością nie najlepszy w klasie – w pełni odpowiadał oczekiwaniom. Środek i góra pasma osiągnęły dobrą harmonię i nie było czuć spowolnienia ani zawoalowania. Przesłuchałem sporą część tego nieco = nagrania i muszę przyznać, że gdyby nie presja czasu, obejrzałbym i wysłuchał niemal trzygodzinną całość. Filmy akcji? Te z wartościowym soundtrackiem zyskają na atrakcyjności; te, których fabuła toczy się wokół wybuchów i strzałów da się odtworzyć efektowniej na tym pułapie cenowym.</p> <p></p> <p></p> <p>&nbsp;</p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/amplitunery/marantz-sr6013{/gallery}</p> <h2>&nbsp;</h2> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-zzz.gif" alt="marantz SR6013 zzz" width="360" height="1341" />Marantz SR6013 to dobrze dopracowany i nienagannie brzmiący amplituner A/V z przyjemnym, lekko zmiękczonym i ocieplonym charakterem prezentacji. Odziedziczył wszystkie rozwiązania i cechy modelu ubiegłorocznego, na którym ściśle bazuje i od którego jest niestety sporo droższy. Funkcjonalność jest na dobrym lub bardzo dobrym poziomie. Osoby intensywnie korzystające z DLNA/UPnP powinny mieć świadomość braku obsługi formatu AIFF. Poza tym drobnym niuansem mamy tu wszystko, co jest potrzebne teraz i może się przydać – jak na przykład wyjścia pre-out.</p> <p></p> <p><strong>System odsłuchowy:</strong></p> <ul> <li><strong>Pomieszczenie:</strong> 30 m2 zaadaptowane akustycznie, dość silnie wytłumione<strong><br /></strong></li> <li><strong>Odtwarzacz </strong>Blu-ray: Sony BDP-S360 (tylko HDMI)<strong><br /></strong></li> <li><strong>Dysk NAS: </strong>Synology DiskStation DS115<strong> <br /></strong></li> <li><strong>Zestawy głośnikowe: </strong>Zoller Temptation 2000 (front), Dali Spektor 1 (tył)<strong><br /></strong></li> <li><strong>Subwoofer aktywny: </strong>Sumiko S9<strong> <br /></strong></li> <li><strong>Kable głośnikowe: </strong>Albedo Blue, OFC 2,5 mm2 (kanały tylne)<strong> <br /></strong></li> <li><strong>Zasilanie: </strong>dedykowana linia zasilająca, listwy Furutech f-TP615, GigaWatt PF-2</li> </ul> <p></p> <p></p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://m.avtest.pl/media/k2/items/cache/0ca34323b100a0e16065d211a598d1fe_S.jpg" alt="Marantz SR6013 - Amplituner A/V" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Nowy amplituner Marantza podąża ścieżką drobnych apgrejdów. Jako że nie testowaliśmy obu poprzedników, warto sprawdzić, co potrafi SR6013 – pierwszy z dwóch modeli Marantza wyposażonych w opcję sterowania głosowego Amazon Alexa.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor:</strong> Horn Distribution, <a href="http://www.marantz.pl">www.marantz.pl</a> <br /><strong>Cena:</strong> 5999 zł<br /><strong>Dostępne wykończenia:</strong> czarne</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst: </strong>Filip Kulpa | <strong>Zdjęcia:</strong> Marantz, autor<strong><br /></strong></p> <p><em>Artykuł pochodzi z Audio-Video 9/2018</em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Amplituner A/V Marantz SR6013</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img title="marantz SR6013" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-aaa.jpg" alt="marantz SR6013" /></p> <p>&nbsp;Japońscy wytwórcy elektroniki audio-wideo, w szczególności zaś amplitunerów A/V, obrali przedziwną strategię „wymuszonej” corocznej wymiany modeli na nowe (nieprzypadkowo, zawsze w tej samym okresie). Taka operacja zwykle nie pociąga za sobą żadnych istotnych zmian konstrukcyjnych. W większości przypadków ogranicza się do zmiany numeracji, dodania kilku funkcji – a czasem nawet i to nie. Oczywiście, chodzi o to, by „zrobić” nowy model, by przyciągnąć uwagę klientów, prasy specjalistycznej itd. A zatem mieć lepszy oręż w walce o klienta. Z drugiej strony dziwi jednak to, że firmy uciekają się do tej dość prymitywnej strategii, ponieważ większość tego typu apgrejdów można by przeprowadzić na poziomie oprogramowania, udostępniając je (choćby odpłatnie) klientom. W końcu nie co rok pojawiają się nowe formaty surround, nowy standard HDMI, a więc elementy, które zmuszałyby producentów do modernizacji na poziomie hardware’owym. A przecież o modyfikacjach wzmacniaczy czy sekcji analogowych w ogóle, zwykle też nie ma mowy. Tymczasem nowe kartony, zmienione instrukcje (inna sprawa, że coraz rzadziej drukowane) – to wszystko generuje niepotrzebną pracę i koszt. Jeszcze większe powody do narzekania mają dilerzy, regularnie zostający co rok ze „starym” towarem, który trzeba przecenić. Korzystają na tym co sprytniejsi klienci, którzy wyczekują na owe promocje kupując „wychodzący” model nierzadko w cenie niższej pozycjonowanego amplitunera z serii o rok młodszej. Czy to leży w interesie producenta? Nie sądzę, ale może się nie znam na rzeczy. W końcu milionowe koszty kampanii reklamowych w telewizji także wydają się absurdalne, a jednak (podobno) to się opłaca.</p> <p>No dobrze, przejdźmy do bohatera naszego testu. Amplituner SR6013 to średni model z nowego portfolio Marantza, zaprezentowany w lipcu 2018 r. Zastąpił on SR6012 z 2017 r. (który z kolei był następcą SR6011 z 2016 r. itd.). Nie miałem okazji testować poprzednika (ani jego poprzednika), ale sądząc po wnikliwej lekturze ulotki informacyjnej, wiele nie straciłem. Warto nadmienić, że SR6013 wyceniono o 1000 zł drożej niż SR 6012, przy czym obecna różnica w cenie (gdy testowaliśmy ten amplituner w sierpniu 2018 r.), uwzględniając „promocję” starego modelu, sięga 1500 zł.</p> <p></p> <p></p> <p></p> <p></p> <h2>Wygląd i funkcjonalność</h2> <p>Konia z rzędem temu, kto odróżni oba te modele, nie zerkając na oznaczenia. W rzeczy samej, nie ma takiej możliwości, bo oba sprzęty dzielą identyczną obudowę, te same czołówki i tylne panele. Również parametry są te same. Czy zaszły jakieś zmiany wewnątrz? Na podstawie analizy porównawczej zdjęć, ośmielę się postawić tezę, że tu również mamy jedno i to samo urządzenie.</p> <p>Marantz, jako producent wyraźnie bardziej audiofilski od Denona (wchodzącego w skład tej samej grupy SoundUnited), od wielu już lat w jednostkach A/V propaguje minimalistyczny design z malutkim okrągłym wyświetlaczem. Może i wygląda to oryginalnie, ale nie jest zbyt praktyczne. Z odległości 3 m odczytanie czegokolwiek na displeju wymaga sokolego oka. I o ile jestem w stanie się zgodzić, że bez informacji o dekodowanym formacie (na wyświetlaczu) można się obejść, bo tę odczytamy na pasku nałożonym na obraz wyświetlany na ekranie telewizora/projektora, o tyle tytuł albumu, nazwa wykonawcy, nazwa źródła, a przede wszystkim ustawiony poziom głośności powinien być pokazany na czołówce, bo wtedy nie będziemy zmuszeni sięgać po tablet czy smartfon. No cóż… żyjemy w erze cyfrowej – dzisiaj nawet zegary w samochodach muszą mieć postać wirtualną.</p> <p><img title="marantz SR6013 czarny front" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-czarny-front.jpg" alt="marantz SR6013 czarny front" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Teraz mamy dokładnie to samo co w SR6012 – także pod klapką. Wyświetlacz przypominający okno na statku jest, bo jest, ale nie pełni istotnej funkcji.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Konfiguracja Marantza, choćby do pracy w trybie stereo, wymaga przejścia procedury „setupu”, czego nie da się wykonać bez podłączonego ekranu. W menu OSD czeka na nas wieloetapowy asystent – także w języku polskim – który nowicjuszy poprowadzi za rękę, zaś starych wyjadaczy zirytuje, zachęcając do konsekwentnego klikania opcji „pomiń”. Generalnie rzecz biorąc, wszystko jest łatwe i intuicyjne. Zaawansowany system autokalibracji Audyssey w tej samej odsłonie co poprzednio (identyczny jak w analogicznych modelach Denona) pozwala na zautomatyzowanie wprowadzania ustawień, ale jak zwykle w tego typu przypadkach zalecamy ostrożność w kwestii ufania algorytmom – szczególnie gdy rzecz dotyczy ustawiania podziałów pasma (wielkości głośników) oraz automatycznej korekcji EQ.</p> <p>Na przestrzeni ostatnich lat (czytaj: modernizacji) Marantz, a więc i Denon, dopracowali własny moduł sieciowy, a konkretniej – jego funkcjonalność. Choć nie do końca – wciąż bowiem brakuje wsparcia dla formatu AIFF. Obsługę UPnP/DLNA i streamingu zintegrowano w aplikacji HEOS, która w wygodny i niezawodny sposób pozwala sterować odtwarzaniem muzyki (oczywiście w trybie gapless) z zasobów lokalnych, tj. dysków NAS, pamięci USB podłączonej do przedniego portu oraz platform strumieniowych, wśród których dostępne są trzy kluczowe:<strong> Spotify, Deezer oraz TiDAL</strong> (ten ostatni wciąż jedyny w tej grupie, udostępniający pliki w formacie MQA – niestety, niedekodowanym przez SR6013), jak również zwykły materiał z formacie FLAC 16/44,1. <strong>W ramach wspomnianej aplikacji możliwe jest łatwe tworzenie kolejki odtwarzania i jej edycja. Szkoda, że pomyślano o możliwości przewijania utworu – to niewątpliwe niedopatrzenie.</strong></p> <p>Krótko o pilocie. Nie czaruje on ani urodą, ani wykonaniem, ale jego ergonomia zasługuje na przychylną ocenę. Niemniej, w przypadku amplitunera za 6000 zł można by już jednak oczekiwać nieco bardziej wyrafinowanego sterownika.</p> <p><img title="marantz SR6013 gniazda" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-gniazda.jpg" alt="marantz SR6013 gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Tu także powtórka z rozrywki, co nie zmienia faktu, że imponująca. Wyjścia pre-out zdecydowanie na plus, choć w tej klasie to nic szczególnego. Dzięki 9 końcówkom mocy można tworzyć konfigurację Atmos 5.2.4 lub 7.2.2.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p><strong>Atrakcją w nowym modelu (a niedostępną u poprzednika) jest funkcja sterowania głosowego, czy – dokładniej rzecz ujmując – funkcja asysty głosowej Amazon Alexa.</strong> W tym celu konieczne jest dodanie „umiejętności” HEOS Home Entertainment dostępnej w ramach aplikacji. Za jej pośrednictwem możliwe jest włączenie radia internetowego, sterowanie głośnością i dość proste operacje tego typu. Czy jest to istotna funkcjonalność z punktu widzenia potencjalnego użytkownika amplitunera tej klasy – z pewnością można by dyskutować. Drugi element funkcjonalny, będący nowością, to <strong>AirPlay 2</strong> – znana od lat funkcja bezstratnego streamingu z urządzeń Apple, teraz wzbogacona o możliwość sterowania wielostrefowego.</p> <p>Pod względem możliwości przyłączeniowych Marantz zaspokoi nawet największy apetyt na wejścia i wyjścia. Prócz baterii ośmiu wejść i trzech wyjść HDMI, zgodnych z 4K HDR (w tym Dolby Vision, HDR10 i HLG) i HDCP 2.2, mamy do dyspozycji wejścia analogowe wideo starego typu (co może dziwić), cztery wejścia cyfrowe audio, pięć wejść liniowych, wejście phono MM oraz – co ważne – wyjścia pre-out 7.2. Zacisków głośnikowych jest o dwie pary więcej niż samych końcówek mocy, co wynika z możliwości przekierowania sygnałów dostarczanych do zacisków Height 1 i Height 2. Wśród możliwych konfiguracji systemów Dolby Atmos lub DTS:X, są np. 7.1.2 lub 5.1.4. Jeśli nie korzystamy z tak rozbudowanych systemów, „nadmiarowe” końcówki mocy można wykorzystać do bi-ampingu lub nawet tri-ampingu kolumn głównych.</p> <p>Za proces kalibracji akustycznej odpowiada znany szerzej z modeli Denona system Audyssey MultEQ XT32 z opcjami LFC/Sub EQ HT (korekcja EQ obejmuje także kanał subwoofera).</p> <p></p> <p>&nbsp;</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Budowa</h2> <p>SR6013 zawiera rozbudowaną 9-kanałową końcówkę mocy chłodzoną wewnętrznym radiatorem oraz dwoma (na szczęście włączającymi się tylko w skrajnych przypadkach) wentylatorami. Stopnie końcowe są objęte pętlą prądowego sprzężenia zwrotnego (Current Feedback). Tranzystory zamontowano w taki sposób, że nie ma możliwości odczytania ich oznaczeń bez zaawansowanego demontażu wnętrza.</p> <p>Zasilacz jest wspólny dla całego układu – tworzy go pojedynczy, średniej mocy transformator z rdzeniem EI i dwa elektrolity (których wartości nie udało się odczytać) oraz oczywiście elementy prostujące.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="marantz SR6013 wnetrze" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-wnetrze.jpg" alt="marantz SR6013 wnetrze" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Końcówka mocy w przedniej części (chłodzona wentylatorami w razie konieczności), tor cyfrowy audio z lewej, wideo – po prawej. Zasilacz umiarkowanie duży, jak na tę moc i klasę sprzętu.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Przednią część wnętrza zdominowała sekcja cyfrowa podzielona na część audio (z lewej strony, gdy patrzymy na urządzenie od tyłu) oraz sekcję wideo. W tej pierwszej zastosowano czterordzeniowy procesor DSP Cirrus Logic CS49844A-CQZ wykorzystywany do dekodowania wielokanałowego, układ FPGA Altera Max V oraz scalak PCM9211 odpowiedzialny za przełączanie i obsługę wejść cyfrowych oraz funkcję eARC (w ramach HDMI). W sekcji wideo znalazły się układy Analog Devices: ADV8003 (12-bitowy procesor sygnałowy 4:4:4 realizujący konwersję i skalowanie sygnałów wideo do rozdzielczości 4K) oraz mniej interesujący ADV7180 do obsługi wejść analogowych SD.</p> <p>Powyżej sekcji cyfrowej audio i wideo znajduje się moduł sieciowy obsługujący porty RJ-45 Ethernet oraz dwa gniazda łączności WiFi współdzielone z modułem odbiorczym Bluetooth.</p> <p></p> <p></p> <p>&nbsp;</p> <h2>Brzmienie</h2> <p>Odsłuch rozpocząłem tradycyjnie, od „acid testu”, czyli muzyki nagranej stereofonicznie. Wszak rozbudowana funkcjonalność sieciowa ze streamingiem włącznie każe potraktować ten i wiele innych amplitunerów A/V również jako autonomiczne urządzenie do odtwarzania muzyki. Jako spec od stereo, Marantz radzi sobie pod tym względem całkiem dobrze – to znaczy na poziomie ekonomicznej amplifikacji stereo i źródła łącznie za około 4000 zł. To oczywiście pewne przybliżenie i uproszczenie – chodzi o sprecyzowanie pułapu odniesienia.</p> <p><strong>SR6013 potraktowany jako dwukanałowy samograj wykazuje pewne cechy kojarzone z tą marką niezmiennie od dekad, co raczej nie powinno zaskakiwać.</strong> Dźwięk dobywający się z głośników niemal od razu budzi skojarzenia z miękkością i pewną dozą ocieplenia, choć nie jest to „ciepłota” rozumiana tradycyjnie: jako ciemny, dociążony dźwięk. Opisywane wrażenie wydaje się być pochodną miękko wybrzmiewającego niskiego zakresu oraz swoistej łagodności, lekkiego wycofania średnicy. We wzmacniaczach stereo tej marki często mamy do czynienia z niejako przeciwnym zabiegiem, jednak niemal zawsze środkowy zakres pasma charakteryzuje gładkość, brak natarczywości. To samo dotyczy SR6013, który swoim brzmieniem stara się nie atakować słuchacza. Wysoki skraj pasma poczyna sobie jednak dość śmiało, trochę rozjaśniając całość, co nadaje brzmieniu pewnej dozy świeżości i wyrafinowania. Poprawia też przestrzenność, która w skali amplitunerów A/V jest w mojej ocenie bardzo dobra. Same soprany są trochę zapiaszczone, nie do końca klarowne i czyste, co należy mieć na uwadze przy konfiguracji toru odsłuchowego, szczególnie pod kątem zestawów głośnikowych i kabli.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="marantz SR6013 DSP audio" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-DSP-audio.jpg" alt="marantz SR6013 DSP audio" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Sekcja cyfrowa audio bazuje na procesorze DSP Cirrus Logic CS49844A.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Nie odnotowałem żadnych różnic w jakości brzmienia tych samych materiałów odtwarzanych z lokalnego dysku sieciowego oraz z TiDAL–a –&nbsp;śmiało można powiedzieć, że jest ono równoważne, co z jednej strony wydaje się w pełni zrozumiałe, natomiast z drugiej – stoi w opozycji do opinii części użytkowników, którzy z jakichś powodów deprecjonują wartość streamów w formacie FLAC jako źródła gorszego niż pliki czy płyty CD. Odsłuch na jakościowym poziomie SR6013 tego nie potwierdza.</p> <p>Wspomniałem o miękkiej (by nie powiedzieć: rozmiękczonej) podstawie basowej i trzeba przyznać, że jest to specyficzna cecha prezentacji Marantza, która dość silnie rzutuje na końcowy odbiór tego sprzętu. Bas z jednej strony wydaje się dość lekki, chwilami mniej obecny niż być powinien, zaś z drugiej – owa miękkość sugeruje dobre rozciągnięcie, co jednak nie do końca potwierdza się w odsłuchu nagrań zawierających bardzo niski bas. Do słuchania klasyki i łagodniejszych odmian jazzu taka charakterystyka niskich tonów jest akceptowalna, natomiast fani rocka mogą oczekiwać innych wrażeń.</p> <p>W ramach odsłuchów stereo dokonałem ciekawego, jak sądzę, porównania ze wzmacniaczem NAD C316 BEE V2, połączonym z przetwornikiem Aune S6 i streamerem Auralic Aries. Jeśli pominąć cenę Ariesa (który drastycznie podraża tę kombinację), cena takiego systemu wynosi 4000 zł. Uzyskana jakość dźwięku znacząco przewyższała – także pod względem dynamiki i precyzji basu – to, co wcześniej uzyskałem z testowanego samograja. Zaskoczenie? Sam fakt – raczej nie. Skala różnic – już tak. Inna sprawa, że powyższa kombinacja sprawiła, iż przecierałem oczy ze zdziwienia. Ileż to dzisiaj dobrego dźwięku można wykrzesać z elektroniki za niecałe 4500 zł.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="marantz SR6013 tor wideo" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-tor-wideo.jpg" alt="marantz SR6013 tor wideo" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>W sekcji wideo znalazły się układy Analog Devices: ADV8003 i ADV7180</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Wróćmy jednak do Marantza, przechodząc do odsłuchu wielokanałowego, bo mimo wszystko to jest „naturalny żywioł” SR-a. Właściwie wystarczył mi jeden znakomity koncert – Johna Mayera w Los Angeles z 2008 roku (wydany na Blu-ray) – by stwierdzić, że <strong>to, co proponuje Marantz, jest warte grzechu. Byłem bardzo usatysfakcjonowany oddaniem aury i przestrzeni. Odgłosy publiczności, ich lokalizacja i naturalność budziły uznanie</strong>. Ubytki w precyzji dołu nie były już tak czytelne jak w stereo, zaś ogólny poziom drajwu – choć z pewnością nie najlepszy w klasie – w pełni odpowiadał oczekiwaniom. Środek i góra pasma osiągnęły dobrą harmonię i nie było czuć spowolnienia ani zawoalowania. Przesłuchałem sporą część tego nieco = nagrania i muszę przyznać, że gdyby nie presja czasu, obejrzałbym i wysłuchał niemal trzygodzinną całość. Filmy akcji? Te z wartościowym soundtrackiem zyskają na atrakcyjności; te, których fabuła toczy się wokół wybuchów i strzałów da się odtworzyć efektowniej na tym pułapie cenowym.</p> <p></p> <p></p> <p>&nbsp;</p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/amplitunery/marantz-sr6013{/gallery}</p> <h2>&nbsp;</h2> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/marantz-sr6013/marantz-SR6013-zzz.gif" alt="marantz SR6013 zzz" width="360" height="1341" />Marantz SR6013 to dobrze dopracowany i nienagannie brzmiący amplituner A/V z przyjemnym, lekko zmiękczonym i ocieplonym charakterem prezentacji. Odziedziczył wszystkie rozwiązania i cechy modelu ubiegłorocznego, na którym ściśle bazuje i od którego jest niestety sporo droższy. Funkcjonalność jest na dobrym lub bardzo dobrym poziomie. Osoby intensywnie korzystające z DLNA/UPnP powinny mieć świadomość braku obsługi formatu AIFF. Poza tym drobnym niuansem mamy tu wszystko, co jest potrzebne teraz i może się przydać – jak na przykład wyjścia pre-out.</p> <p></p> <p><strong>System odsłuchowy:</strong></p> <ul> <li><strong>Pomieszczenie:</strong> 30 m2 zaadaptowane akustycznie, dość silnie wytłumione<strong><br /></strong></li> <li><strong>Odtwarzacz </strong>Blu-ray: Sony BDP-S360 (tylko HDMI)<strong><br /></strong></li> <li><strong>Dysk NAS: </strong>Synology DiskStation DS115<strong> <br /></strong></li> <li><strong>Zestawy głośnikowe: </strong>Zoller Temptation 2000 (front), Dali Spektor 1 (tył)<strong><br /></strong></li> <li><strong>Subwoofer aktywny: </strong>Sumiko S9<strong> <br /></strong></li> <li><strong>Kable głośnikowe: </strong>Albedo Blue, OFC 2,5 mm2 (kanały tylne)<strong> <br /></strong></li> <li><strong>Zasilanie: </strong>dedykowana linia zasilająca, listwy Furutech f-TP615, GigaWatt PF-2</li> </ul> <p></p> <p></p></div>
Yamaha RX-A850 - Amplituner A/V 2016-08-24T09:46:04+00:00 2016-08-24T09:46:04+00:00 https://m.avtest.pl/amplitunery/item/511-yamaha-rx-a850-amplituner-a-v Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://m.avtest.pl/media/k2/items/cache/ca9456ad89fef6c66a71b99b32dfe05e_S.jpg" alt="Yamaha RX-A850 - Amplituner A/V" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Amplituner, kt&oacute;ry ma wszystko, jest gotowy na wszystko, świetnie wykonany i&nbsp;w&nbsp;dodatku dobrze brzmi. Rozwikłanie tej zagadki okazuje się proste: Aventage A850.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table border="0" style="width: 100%;" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Audio Klan, <a href="http://www.audioklan.com.pl" target="_blank">www.audioklan.com.pl</a><br /><strong>Cena:</strong> 3849 zł</p> </td> <td width="50%"> <p><strong>Tekst i Zdjęcia: </strong>Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td width="50%"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Yamaha RX-A850 - Amplituner A/V</h3> <h4>TEST&nbsp;</h4> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-aaa.jpg" alt="Yamaha RX A850 aaa" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p>Yamaha oferuje dziś trzy serie amplituner&oacute;w A/V: podstawową (RX-V), slim (RX-AS) oraz premium (RX-A). Ta ostatnia &ndash; znana szerzej jako Aventage &ndash;&nbsp;jest pozycjonowana powyżej serii podstawowej (RX-V), czemu od początku dawały wyraz czterocyfrowe oznaczenia. Sukces Aventage&rsquo;&oacute;w skłonił producenta do stopniowego schodzenia z&nbsp;ceną i&nbsp;parametrami w&nbsp;d&oacute;ł cennika. Tak pojawił się model RX-A800 (2010), kt&oacute;ry rokrocznie doczekiwał się następcy o&nbsp;numerze rosnącym o&nbsp;10 względem poprzednika. Zgodnie z&nbsp;tą zasadą, dziś mamy już model RX-A850, kt&oacute;ry bynajmniej nie jest najtańszym Aventagem w&nbsp;ofercie.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Budowa" /> <h2>Budowa</h2> <p>Wygląd A850-ki jest doskonale znany. Obudowa nie zmieniła się od czas&oacute;w modelu RX-A810 (jego recenzję&nbsp; można łatwo znaleźć na av.com.pl), czyli od czterech lat. Wtedy to na czoł&oacute;wce pojawiła się uchylna klapka, dzięki kt&oacute;rej amplituner żywo przypomina droższe modele czterocyfrowe. Upływ czasu zdaje się w&nbsp;og&oacute;le nie oddziaływać na ten jakże udany projekt stylistyczny. Szczeg&oacute;lnie w&nbsp;wersji tytanowej urządzenie wciąż prezentuje się doskonale. Skromnemu lecz eleganckiemu designowi towarzyszy naprawdę wysoka jakość wykonania, kt&oacute;rą widać i&nbsp;czuć. Niezmiennie wzorowy jest wyświetlacz: bardzo czytelny, z&nbsp;dużymi wskazaniami poziomu głośności, kt&oacute;re na czas regulacji przesłaniają wszystko inne, by za chwilę schować się do narożnika. G&oacute;rna pokrywa jest zrobiona z&nbsp;grubszej blachy niż zwykle, aluminowy front to majstersztyk (w&nbsp;tej klasie). Spasowanie element&oacute;w obudowy oceniam jako lepsze niż w&nbsp;wielu audiofilskich urządzeniach za kilka razy wyższą cenę. Widać wyraźnie, że malezyjska fabryka trzyma ten sam wysoki poziom. Oby tak dalej. Piąta stopka pośrodku zapewnia lepsze oparcie spodu chassis.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-tyl.jpg" alt="Yamaha RX A850 tyl" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Mn&oacute;stwo wejść i dwa wyjścia HDMI, pre-outy 7.2, 9 par zacisk&oacute;w głośnikowych, a nawet wejście phono MM i gniazda Component. <br />WiFi w standardzie. Nikomu niczego nie zabraknie.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>RX-A850 ma 8 wejść HDMI (jedno pod przednią klapką), z&nbsp;kt&oacute;rych 3 są kompatybilne z&nbsp;HDCP 2.2. Mogą przekazywać sygnał 4K/60p 4:4:4 (w&nbsp;przyszłości, po aktualizacji firmware&rsquo;u&nbsp;&ndash;&nbsp;także HDR) do dw&oacute;ch wyjść HDMI. Wbudowany tor wideo umożliwia skalowanie sygnał&oacute;w SD (także analogowych) i&nbsp;HD do rozdzielczości 1080p lub 4K. Arsenał przyłączy jest w&nbsp;og&oacute;le bardzo bogaty. Warto podkreślić obecność pełnego zestawu wyjść pre-out 7.2, czego w&nbsp;tańszych modelach nie otrzymamy. Amplituner ma 9 par zacisk&oacute;w głośnikowych, ale końc&oacute;wek mocy jest 7. Albo zdecydujemy się na głośniki efektowe przednie, albo na nagłaśnianie drugiej strefy, albo na głośniki efektowe tylne, albo&hellip; na bi-ampling kolumn gł&oacute;wnych.</p> <p>Architektura amplitunera do złudzenia przypomina poprzednik&oacute;w (począwszy od RX-A820): mamy to samo rozplanowanie blok&oacute;w funkcjonalnych i&nbsp;element&oacute;w z&nbsp;czytelnym podziałem: końc&oacute;wki mocy z&nbsp;przodu (przymocowane do aluminiowego radiatora) oparte na tych samych tranzystorach 2SA1695/2SC4468, płytki sygnałowe z&nbsp;tyłu, zasilacz po lewej. Transformator jest taki jak w&nbsp;poprzednich generacjach, identyczna jest pojemność filtrująca &ndash;&nbsp;6800 &micro;F na kanał. Jak na wzmacniacz wyposażony w&nbsp;siedem stuwatowych (przy 8 omach) końc&oacute;wek mocy to niewiele. Zestaw przetwornik&oacute;w c/a&nbsp;(5 x PCM5101) jest ten sam co w&nbsp;dw&oacute;ch poprzednich generacjach osiemsetek. Dolne piętro zajmują analogowe układy wejściowe (tu widać charakterystyczne dla urządzeń Yamahy niebieskie kondensatory). Zmiany względem poprzednik&oacute;w dotyczą gł&oacute;wnie płytki cyfrowej SMD, kt&oacute;ra zawiera teraz dwa procesory DSP z&nbsp;serii D80YK, jak r&oacute;wnież zakryty radiatorem układ obsługujący wejścia i&nbsp;wyjścia HDMI. Względem RX-A830 (test w&nbsp;AV 9/2013) uproszczono połączenia tej płytki z&nbsp;resztą układu. Dodano też kartę WiFi (miał ją już A840). Całość wygląda schludnie, widać dużą dbałość o&nbsp;skr&oacute;cenie ścieżki sygnałowej.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Funkcjonalność" /> <h2>Funkcjonalność</h2> <p>Największe zmiany zaszły w&nbsp;sferze funkcjonalności i&nbsp;oprogramowania. W&nbsp;por&oacute;wnaniu do modelu sprzed dw&oacute;ch lat są one już bardzo znaczące: dodano łączność bezprzewodową, Bluetooth, w&nbsp;ramach DLNA pojawił się odczyt gapless. Ale i&nbsp;w&nbsp;relacji do poprzednika (840) są trzy istotne modyfikacje: odtwarzanie materiału DSD (2,8/5,6 MHz), dodanie dekodowania Dolby Atmos oraz MusicCast. Funkcjonalność ta umożliwia łatwe tworzenie system&oacute;w multi-room opartych na komunikacji sieciowej (bezprzewodowej), w&nbsp;pełni sterowalnych z&nbsp;dedykowanej aplikacji. Yamaha wykorzystała tu całą swoją wiedzę z&nbsp;dziedziny sieci informatycznych (jest znaczącym dostawcą router&oacute;w klasy enterprise w&nbsp;Japonii) i&nbsp;oprogramowania. Trzeba przyznać, że aplikacja MusicCast może być stawiana za wz&oacute;r dla konkurent&oacute;w. Tak przyjemnego, szybkiego i&nbsp;stabilnego sterowania ze smartfona czy tabletu nie oferuje żaden z&nbsp;rywali. Wszystkie funkcjonalności systemu włącznie z&nbsp;takimi ciekawostkami jak Bluetooth Output (np. wysyłanie sygnału telewizyjnego audio bezprzewodowo do smartfona) są dostępne w&nbsp;tym, jak i&nbsp;we wszystkich innych modelach wspierających tę technikę, a&nbsp;jest ich w&nbsp;katalogu Yamahy bodaj ponad 20.</p> <p>Pierwsze uruchomienie amplitunera wita nas ukrytymi niespodziankami (typowymi dla modeli tej marki). Jeśli na przykład nie zamierzamy korzystać z&nbsp;systemu wielokanałowego, ani choćby z&nbsp;subwoofera, wszystkie tryby dźwiękowe poza jednym (włącznie ze Straight), dokonują filtracji sygnału audio na wyjściach głośnikowych, efektem czego jest&hellip; brak niskich ton&oacute;w. Te przywraca tylko jeden tryb &ndash; Pure Direct, kt&oacute;ry jednak ma tę cechę, że odłącza wyświetlacz, sprawiając, że jedyną wygodną formą sterowania staje się wspomniana aplikacja. Remedium na te problemy jest przeprowadzenie pełnej konfiguracji urządzenia zaraz po pierwszym uruchomieniu, do czego jednak potrzebny jest podłączony ekran. Chociaż niekoniecznie, bo&nbsp;sprawę załatwia aplikacja AV Setup Guide dedykowana na tablety (Android, iOS), kt&oacute;ra okazuje się zaskakująco pomocnym narzędziem przeprowadzającym użytkownika &bdquo;za rękę&rdquo; przez cały proces konfiguracji urządzenia i&nbsp;połączeń. Na końcu procedury uruchamiamy amplituner i&nbsp;wszystkie ustawienia ładują się automatycznie do jego pamięci. Genialna sprawa.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-wnetrze.jpg" alt="Yamaha RX A850 wnetrze" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Z tej perspektywy nie widać większych r&oacute;żnic w por&oacute;wnaniu z dwoma poprzednikami.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Z&nbsp;innych &bdquo;niespodzianek&rdquo; należy wymienić włączony domyślnie (dla wszyskich wejść) układ Compressed Audio Enhancer (służący wiadomo do czego), kt&oacute;re deaktywuje tylko wciśnięcie przycisku &bdquo;Enhancer&rdquo;. Słowem, jest kilka operacji do wykonania zanim zaczniemy się cieszyć dźwiękiem stereo wysokiej jakości.</p> <p>Gdy już wiemy co i&nbsp;jak, docenimy wyjątkowo przyjemną codzienną obsługą. Radio internetowe uruchamia się prawie jak zwykłe analogowe, amplituner zawsze pamięta na jakiej stacji był wyłączony lub &ndash; jeśli korzystaliśmy z&nbsp;DLNA &ndash;&nbsp;na jakim utworze skończyliśmy odtwarzanie. I&nbsp;wznawia go niezwłocznie od momentu zatrzymania, gdy tylko wystartuje system, co trwa kilka sekund. Cała obsługa jest naprawdę świetnie pomyślana i&nbsp;dopracowana. Nawet wyszukiwanie album&oacute;w czy utwor&oacute;w na dysku NAS (mieszczącym coś koło tysiąca album&oacute;w) nie nastręcza aplikacji MusicCast (ani starszej AV Network Controller) trudności. Wyświetlane są nawet okładki album&oacute;w w&nbsp;formacie DSD. Nic dodać, nic ująć.</p> <p>Kto lubi pobawić się systemami automatycznej kalibracji, Yamaha proponuje własne rozwiązanie YPAO R.S.C. dokonujące pomiaru w&nbsp;kilku punktach pomieszczenia, uśredniające wyniki oraz dające możliwość przeprowadzenia precyzyjnej ręcznej korekcji parametrycznej pasma. A tego nie oferuje żaden z rywali.&nbsp;</p> <hr class="system-pagebreak" title="Brzmienie" /> <h2>Brzmienie</h2> <p>Przyznam, że niewiele czasu poświęciłem na słuchanie i&nbsp;ocenę dźwięku wielokanałowego, dużo więcej uwagi poświęcając odsłuchowi stereo, kt&oacute;ry &ndash; jak pokazuje praktyka &ndash; jest dla potencjalnych użytkownik&oacute;w ważniejszy.</p> <p>Zasadniczym testem dźwięku surround uzyskiwanym z&nbsp;wejścia HDMI (czyli odtwarzacza BD) był odsłuch samplera Pure Audio Blu-ray z&nbsp;nagraniami 5.1 w&nbsp;formacie LPCM 24/192 zarejestrowanymi przez wytw&oacute;rnię 2L. Materiał ten doskonale pokazuje wszelkie r&oacute;żnice w&nbsp;rozdzielczości, projekcji przestrzeni, dynamice, reprodukcji basu, r&oacute;żnicowaniu nagrań, eliminując potrzebę stosowania głośnika centralnego &ndash; zła koniecznego tak naprawdę tylko w&nbsp;filmach. Do odsłuch&oacute;w wykorzystałem system głośnikowy 4.0 zbudowany z&nbsp;redakcyjnych Zoller&oacute;w Temptation i&nbsp;JBL-i&nbsp;Studio 280.</p> <p>Yamaha dobrze poradziła sobie z&nbsp;oddaniem barw, kt&oacute;re oceniłem jako bliskie neutralności z&nbsp;odpowiednią dozą witalności i&nbsp;ataku, czasem tylko lekko spłyconymi. Nie jest to brzmienie wybitnie przejrzyste, lecz &ndash; z&nbsp;tego co pamiętam &ndash; bardzo podobnie brzmiał testowany dwa lata temu model RX-A830, więc zaskoczenia nie było. Zresztą, bardzo zbliżona konstrukcja obu modeli wyklucza ewentualność występowania znaczących r&oacute;żnic. Najog&oacute;lniej rzecz ujmując, dźwięk cechowało poprawne wyważenie: nie za dużo detalu, wystarczająco dużo powietrza. Bas był dość mocny i&nbsp;mięsisty, z&nbsp;wyczuwalnie zaokrągloną krawędzią, ale nieprzesadnie. Yamaha zaprezentowała kompetentny dźwięk przestrzenny o&nbsp;odczuwalnym potencjale dynamicznym, choć w&nbsp;żadnym razie porywczy czy wybuchowy. Przejrzystość mogłaby być jednak nieco lepsza.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-klapka.jpg" alt="Yamaha RX A850 klapka" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Pod uchylną aluminiową klapką to, co zwykle: rzadziej używane gniazda, w tym port USB. Pliki hi-res można odtwarzać także z pendrive'a.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Odsłuch stereo rozpocząłem bardzo ambitnie, od podłączenia referencyjnego źr&oacute;dła do wejść analogowych &ndash; interesowało mnie, jak dobry jest wbudowany wzmacniacz. Wrażenie było niezłe: sporo detalu, swoista lekkość prezentacji, dobra gładkość faktury, brak wyostrzeń, dobry bas, choć nie taki jak ze wzmacniacza stereo w&nbsp;podobnej cenie. Szybko zreflektowałem się, że nie tędy droga &ndash; wzmacniacz w&nbsp;RX-A850 nie jest na tyle wyrafinowany, by był sens podłączać do niego audiofilskie źr&oacute;dło (po analogu).</p> <p>Przełączenie się na wejście sieciowe &bdquo;Net&rdquo; i&nbsp;bezpośrednie skorzystanie z&nbsp;zawartości redakcyjnego dysku NAS (Synology DS115) okazało się wnosić tylko nieznaczne pogorszenie jakości prezentacji, co w&nbsp;kontekście &bdquo;przepołowienia&rdquo; wymagań odnośnie do samego wzmacniacza (teraz mamy i&nbsp;wzmacniacz i&nbsp;źr&oacute;dło w&nbsp;jednym) rzuciło zupełnie inne światło na ocenę możliwości Aventage&rsquo;a. Moja ocena jest z&nbsp;grubsza taka jak dwa lata temu &ndash; tyle że teraz Yamaha może być pełnoprawnym i&nbsp;jedynym źr&oacute;dłem w&nbsp;budowanym na jej bazie systemie AV. Ma w&nbsp;końcu gaplessa, a&nbsp;i&nbsp;możliwość odsłuchu materiału DSD okazuje się cenna. &bdquo;Brothers in Arms&rdquo; zabrzmiało tak gładko i&nbsp;niecyfrowo, jak chyba jeszcze nigdy za pośrednictwem niedrogiego wzmacniacza i&nbsp;odtwarzacza, nie m&oacute;wiąc o&nbsp;amplitunerach. Szczeg&oacute;łowość i&nbsp;dynamika nie były może najwyższych lot&oacute;w, ale w&nbsp;przypadku tej płyty o&nbsp;to specjalnie nie chodzi. Zresztą, jest to cecha samego nagrania &ndash; w&nbsp;DSD brzmi ono znacznie łagodniej niż z płyt CD. Wprawdzie odczyt DSD w&nbsp;przypadku tego amplitunera natywny być nie może (kości PCM5101 nie obsługują DSD), lecz mimo wszystko odsłuch nagrań w&nbsp;tym formacie wnosi pewien element świeżości do zagadnienia odtwarzania muzyki za pomocą amplitunera A/V.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Galeria" /> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}testy/amplitunery/yamaha-rx-a850{/gallery}</p> <hr class="system-pagebreak" title="Naszym zdaniem" /> <h2>Naszym zdaniem</h2> <p>To już staje się nudne, ale n&oacute;w musimy to powt&oacute;rzyć: oto kolejny bardzo udany amplituner Yamahy. Aventage A850 bazuje na sukcesie poprzednik&oacute;w, rozwijając ich umiejętności o&nbsp;odczyt nagrań w&nbsp;formacie DSD, dekodowanie Atmosa czy &ndash; potencjalnie w&nbsp;przyszłości &ndash;&nbsp;wsparcie dla technologii HDR i&nbsp;poszerzonej przestrzeni kolor&oacute;w (BT.2020). Pod względem dźwiękowym nie osiąga jeszcze poziomu jakości droższych &bdquo;czterocyfrowych&rdquo; modeli (grając podobnie do swooch poprzednik&oacute;w), jednak w&nbsp;swojej klasie dostarcza wszystko to, czego oczekuje potencjalny klient na amplituner do 4000 zł.</p> <p>Warto tę &bdquo;centralkę&rdquo; systemu AV potraktować jako samodzielne urządzenie do odtwarzania muzyki z&nbsp;plik&oacute;w bezstratnych. W&nbsp;tej formule sprawdza się bowiem bardzo dobrze, będąc wcale nie gorszą alternatywą od dwusegmentowych zestaw&oacute;w stereo w&nbsp;podobnej cenie. Wychodząc z&nbsp;takiego założenia, okazuje się, że wszystkie funkcjonalności A/V otrzymujemy niejako w&nbsp;prezencie&hellip;</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-zzz.jpg" alt="Yamaha RX A850 zzz" /><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-zzz1.jpg" alt="Yamaha RX A850 zzz1" /></p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://m.avtest.pl/media/k2/items/cache/ca9456ad89fef6c66a71b99b32dfe05e_S.jpg" alt="Yamaha RX-A850 - Amplituner A/V" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Amplituner, kt&oacute;ry ma wszystko, jest gotowy na wszystko, świetnie wykonany i&nbsp;w&nbsp;dodatku dobrze brzmi. Rozwikłanie tej zagadki okazuje się proste: Aventage A850.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table border="0" style="width: 100%;" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Audio Klan, <a href="http://www.audioklan.com.pl" target="_blank">www.audioklan.com.pl</a><br /><strong>Cena:</strong> 3849 zł</p> </td> <td width="50%"> <p><strong>Tekst i Zdjęcia: </strong>Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td width="50%"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Yamaha RX-A850 - Amplituner A/V</h3> <h4>TEST&nbsp;</h4> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-aaa.jpg" alt="Yamaha RX A850 aaa" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p>Yamaha oferuje dziś trzy serie amplituner&oacute;w A/V: podstawową (RX-V), slim (RX-AS) oraz premium (RX-A). Ta ostatnia &ndash; znana szerzej jako Aventage &ndash;&nbsp;jest pozycjonowana powyżej serii podstawowej (RX-V), czemu od początku dawały wyraz czterocyfrowe oznaczenia. Sukces Aventage&rsquo;&oacute;w skłonił producenta do stopniowego schodzenia z&nbsp;ceną i&nbsp;parametrami w&nbsp;d&oacute;ł cennika. Tak pojawił się model RX-A800 (2010), kt&oacute;ry rokrocznie doczekiwał się następcy o&nbsp;numerze rosnącym o&nbsp;10 względem poprzednika. Zgodnie z&nbsp;tą zasadą, dziś mamy już model RX-A850, kt&oacute;ry bynajmniej nie jest najtańszym Aventagem w&nbsp;ofercie.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Budowa" /> <h2>Budowa</h2> <p>Wygląd A850-ki jest doskonale znany. Obudowa nie zmieniła się od czas&oacute;w modelu RX-A810 (jego recenzję&nbsp; można łatwo znaleźć na av.com.pl), czyli od czterech lat. Wtedy to na czoł&oacute;wce pojawiła się uchylna klapka, dzięki kt&oacute;rej amplituner żywo przypomina droższe modele czterocyfrowe. Upływ czasu zdaje się w&nbsp;og&oacute;le nie oddziaływać na ten jakże udany projekt stylistyczny. Szczeg&oacute;lnie w&nbsp;wersji tytanowej urządzenie wciąż prezentuje się doskonale. Skromnemu lecz eleganckiemu designowi towarzyszy naprawdę wysoka jakość wykonania, kt&oacute;rą widać i&nbsp;czuć. Niezmiennie wzorowy jest wyświetlacz: bardzo czytelny, z&nbsp;dużymi wskazaniami poziomu głośności, kt&oacute;re na czas regulacji przesłaniają wszystko inne, by za chwilę schować się do narożnika. G&oacute;rna pokrywa jest zrobiona z&nbsp;grubszej blachy niż zwykle, aluminowy front to majstersztyk (w&nbsp;tej klasie). Spasowanie element&oacute;w obudowy oceniam jako lepsze niż w&nbsp;wielu audiofilskich urządzeniach za kilka razy wyższą cenę. Widać wyraźnie, że malezyjska fabryka trzyma ten sam wysoki poziom. Oby tak dalej. Piąta stopka pośrodku zapewnia lepsze oparcie spodu chassis.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-tyl.jpg" alt="Yamaha RX A850 tyl" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Mn&oacute;stwo wejść i dwa wyjścia HDMI, pre-outy 7.2, 9 par zacisk&oacute;w głośnikowych, a nawet wejście phono MM i gniazda Component. <br />WiFi w standardzie. Nikomu niczego nie zabraknie.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>RX-A850 ma 8 wejść HDMI (jedno pod przednią klapką), z&nbsp;kt&oacute;rych 3 są kompatybilne z&nbsp;HDCP 2.2. Mogą przekazywać sygnał 4K/60p 4:4:4 (w&nbsp;przyszłości, po aktualizacji firmware&rsquo;u&nbsp;&ndash;&nbsp;także HDR) do dw&oacute;ch wyjść HDMI. Wbudowany tor wideo umożliwia skalowanie sygnał&oacute;w SD (także analogowych) i&nbsp;HD do rozdzielczości 1080p lub 4K. Arsenał przyłączy jest w&nbsp;og&oacute;le bardzo bogaty. Warto podkreślić obecność pełnego zestawu wyjść pre-out 7.2, czego w&nbsp;tańszych modelach nie otrzymamy. Amplituner ma 9 par zacisk&oacute;w głośnikowych, ale końc&oacute;wek mocy jest 7. Albo zdecydujemy się na głośniki efektowe przednie, albo na nagłaśnianie drugiej strefy, albo na głośniki efektowe tylne, albo&hellip; na bi-ampling kolumn gł&oacute;wnych.</p> <p>Architektura amplitunera do złudzenia przypomina poprzednik&oacute;w (począwszy od RX-A820): mamy to samo rozplanowanie blok&oacute;w funkcjonalnych i&nbsp;element&oacute;w z&nbsp;czytelnym podziałem: końc&oacute;wki mocy z&nbsp;przodu (przymocowane do aluminiowego radiatora) oparte na tych samych tranzystorach 2SA1695/2SC4468, płytki sygnałowe z&nbsp;tyłu, zasilacz po lewej. Transformator jest taki jak w&nbsp;poprzednich generacjach, identyczna jest pojemność filtrująca &ndash;&nbsp;6800 &micro;F na kanał. Jak na wzmacniacz wyposażony w&nbsp;siedem stuwatowych (przy 8 omach) końc&oacute;wek mocy to niewiele. Zestaw przetwornik&oacute;w c/a&nbsp;(5 x PCM5101) jest ten sam co w&nbsp;dw&oacute;ch poprzednich generacjach osiemsetek. Dolne piętro zajmują analogowe układy wejściowe (tu widać charakterystyczne dla urządzeń Yamahy niebieskie kondensatory). Zmiany względem poprzednik&oacute;w dotyczą gł&oacute;wnie płytki cyfrowej SMD, kt&oacute;ra zawiera teraz dwa procesory DSP z&nbsp;serii D80YK, jak r&oacute;wnież zakryty radiatorem układ obsługujący wejścia i&nbsp;wyjścia HDMI. Względem RX-A830 (test w&nbsp;AV 9/2013) uproszczono połączenia tej płytki z&nbsp;resztą układu. Dodano też kartę WiFi (miał ją już A840). Całość wygląda schludnie, widać dużą dbałość o&nbsp;skr&oacute;cenie ścieżki sygnałowej.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Funkcjonalność" /> <h2>Funkcjonalność</h2> <p>Największe zmiany zaszły w&nbsp;sferze funkcjonalności i&nbsp;oprogramowania. W&nbsp;por&oacute;wnaniu do modelu sprzed dw&oacute;ch lat są one już bardzo znaczące: dodano łączność bezprzewodową, Bluetooth, w&nbsp;ramach DLNA pojawił się odczyt gapless. Ale i&nbsp;w&nbsp;relacji do poprzednika (840) są trzy istotne modyfikacje: odtwarzanie materiału DSD (2,8/5,6 MHz), dodanie dekodowania Dolby Atmos oraz MusicCast. Funkcjonalność ta umożliwia łatwe tworzenie system&oacute;w multi-room opartych na komunikacji sieciowej (bezprzewodowej), w&nbsp;pełni sterowalnych z&nbsp;dedykowanej aplikacji. Yamaha wykorzystała tu całą swoją wiedzę z&nbsp;dziedziny sieci informatycznych (jest znaczącym dostawcą router&oacute;w klasy enterprise w&nbsp;Japonii) i&nbsp;oprogramowania. Trzeba przyznać, że aplikacja MusicCast może być stawiana za wz&oacute;r dla konkurent&oacute;w. Tak przyjemnego, szybkiego i&nbsp;stabilnego sterowania ze smartfona czy tabletu nie oferuje żaden z&nbsp;rywali. Wszystkie funkcjonalności systemu włącznie z&nbsp;takimi ciekawostkami jak Bluetooth Output (np. wysyłanie sygnału telewizyjnego audio bezprzewodowo do smartfona) są dostępne w&nbsp;tym, jak i&nbsp;we wszystkich innych modelach wspierających tę technikę, a&nbsp;jest ich w&nbsp;katalogu Yamahy bodaj ponad 20.</p> <p>Pierwsze uruchomienie amplitunera wita nas ukrytymi niespodziankami (typowymi dla modeli tej marki). Jeśli na przykład nie zamierzamy korzystać z&nbsp;systemu wielokanałowego, ani choćby z&nbsp;subwoofera, wszystkie tryby dźwiękowe poza jednym (włącznie ze Straight), dokonują filtracji sygnału audio na wyjściach głośnikowych, efektem czego jest&hellip; brak niskich ton&oacute;w. Te przywraca tylko jeden tryb &ndash; Pure Direct, kt&oacute;ry jednak ma tę cechę, że odłącza wyświetlacz, sprawiając, że jedyną wygodną formą sterowania staje się wspomniana aplikacja. Remedium na te problemy jest przeprowadzenie pełnej konfiguracji urządzenia zaraz po pierwszym uruchomieniu, do czego jednak potrzebny jest podłączony ekran. Chociaż niekoniecznie, bo&nbsp;sprawę załatwia aplikacja AV Setup Guide dedykowana na tablety (Android, iOS), kt&oacute;ra okazuje się zaskakująco pomocnym narzędziem przeprowadzającym użytkownika &bdquo;za rękę&rdquo; przez cały proces konfiguracji urządzenia i&nbsp;połączeń. Na końcu procedury uruchamiamy amplituner i&nbsp;wszystkie ustawienia ładują się automatycznie do jego pamięci. Genialna sprawa.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-wnetrze.jpg" alt="Yamaha RX A850 wnetrze" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Z tej perspektywy nie widać większych r&oacute;żnic w por&oacute;wnaniu z dwoma poprzednikami.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Z&nbsp;innych &bdquo;niespodzianek&rdquo; należy wymienić włączony domyślnie (dla wszyskich wejść) układ Compressed Audio Enhancer (służący wiadomo do czego), kt&oacute;re deaktywuje tylko wciśnięcie przycisku &bdquo;Enhancer&rdquo;. Słowem, jest kilka operacji do wykonania zanim zaczniemy się cieszyć dźwiękiem stereo wysokiej jakości.</p> <p>Gdy już wiemy co i&nbsp;jak, docenimy wyjątkowo przyjemną codzienną obsługą. Radio internetowe uruchamia się prawie jak zwykłe analogowe, amplituner zawsze pamięta na jakiej stacji był wyłączony lub &ndash; jeśli korzystaliśmy z&nbsp;DLNA &ndash;&nbsp;na jakim utworze skończyliśmy odtwarzanie. I&nbsp;wznawia go niezwłocznie od momentu zatrzymania, gdy tylko wystartuje system, co trwa kilka sekund. Cała obsługa jest naprawdę świetnie pomyślana i&nbsp;dopracowana. Nawet wyszukiwanie album&oacute;w czy utwor&oacute;w na dysku NAS (mieszczącym coś koło tysiąca album&oacute;w) nie nastręcza aplikacji MusicCast (ani starszej AV Network Controller) trudności. Wyświetlane są nawet okładki album&oacute;w w&nbsp;formacie DSD. Nic dodać, nic ująć.</p> <p>Kto lubi pobawić się systemami automatycznej kalibracji, Yamaha proponuje własne rozwiązanie YPAO R.S.C. dokonujące pomiaru w&nbsp;kilku punktach pomieszczenia, uśredniające wyniki oraz dające możliwość przeprowadzenia precyzyjnej ręcznej korekcji parametrycznej pasma. A tego nie oferuje żaden z rywali.&nbsp;</p> <hr class="system-pagebreak" title="Brzmienie" /> <h2>Brzmienie</h2> <p>Przyznam, że niewiele czasu poświęciłem na słuchanie i&nbsp;ocenę dźwięku wielokanałowego, dużo więcej uwagi poświęcając odsłuchowi stereo, kt&oacute;ry &ndash; jak pokazuje praktyka &ndash; jest dla potencjalnych użytkownik&oacute;w ważniejszy.</p> <p>Zasadniczym testem dźwięku surround uzyskiwanym z&nbsp;wejścia HDMI (czyli odtwarzacza BD) był odsłuch samplera Pure Audio Blu-ray z&nbsp;nagraniami 5.1 w&nbsp;formacie LPCM 24/192 zarejestrowanymi przez wytw&oacute;rnię 2L. Materiał ten doskonale pokazuje wszelkie r&oacute;żnice w&nbsp;rozdzielczości, projekcji przestrzeni, dynamice, reprodukcji basu, r&oacute;żnicowaniu nagrań, eliminując potrzebę stosowania głośnika centralnego &ndash; zła koniecznego tak naprawdę tylko w&nbsp;filmach. Do odsłuch&oacute;w wykorzystałem system głośnikowy 4.0 zbudowany z&nbsp;redakcyjnych Zoller&oacute;w Temptation i&nbsp;JBL-i&nbsp;Studio 280.</p> <p>Yamaha dobrze poradziła sobie z&nbsp;oddaniem barw, kt&oacute;re oceniłem jako bliskie neutralności z&nbsp;odpowiednią dozą witalności i&nbsp;ataku, czasem tylko lekko spłyconymi. Nie jest to brzmienie wybitnie przejrzyste, lecz &ndash; z&nbsp;tego co pamiętam &ndash; bardzo podobnie brzmiał testowany dwa lata temu model RX-A830, więc zaskoczenia nie było. Zresztą, bardzo zbliżona konstrukcja obu modeli wyklucza ewentualność występowania znaczących r&oacute;żnic. Najog&oacute;lniej rzecz ujmując, dźwięk cechowało poprawne wyważenie: nie za dużo detalu, wystarczająco dużo powietrza. Bas był dość mocny i&nbsp;mięsisty, z&nbsp;wyczuwalnie zaokrągloną krawędzią, ale nieprzesadnie. Yamaha zaprezentowała kompetentny dźwięk przestrzenny o&nbsp;odczuwalnym potencjale dynamicznym, choć w&nbsp;żadnym razie porywczy czy wybuchowy. Przejrzystość mogłaby być jednak nieco lepsza.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-klapka.jpg" alt="Yamaha RX A850 klapka" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Pod uchylną aluminiową klapką to, co zwykle: rzadziej używane gniazda, w tym port USB. Pliki hi-res można odtwarzać także z pendrive'a.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Odsłuch stereo rozpocząłem bardzo ambitnie, od podłączenia referencyjnego źr&oacute;dła do wejść analogowych &ndash; interesowało mnie, jak dobry jest wbudowany wzmacniacz. Wrażenie było niezłe: sporo detalu, swoista lekkość prezentacji, dobra gładkość faktury, brak wyostrzeń, dobry bas, choć nie taki jak ze wzmacniacza stereo w&nbsp;podobnej cenie. Szybko zreflektowałem się, że nie tędy droga &ndash; wzmacniacz w&nbsp;RX-A850 nie jest na tyle wyrafinowany, by był sens podłączać do niego audiofilskie źr&oacute;dło (po analogu).</p> <p>Przełączenie się na wejście sieciowe &bdquo;Net&rdquo; i&nbsp;bezpośrednie skorzystanie z&nbsp;zawartości redakcyjnego dysku NAS (Synology DS115) okazało się wnosić tylko nieznaczne pogorszenie jakości prezentacji, co w&nbsp;kontekście &bdquo;przepołowienia&rdquo; wymagań odnośnie do samego wzmacniacza (teraz mamy i&nbsp;wzmacniacz i&nbsp;źr&oacute;dło w&nbsp;jednym) rzuciło zupełnie inne światło na ocenę możliwości Aventage&rsquo;a. Moja ocena jest z&nbsp;grubsza taka jak dwa lata temu &ndash; tyle że teraz Yamaha może być pełnoprawnym i&nbsp;jedynym źr&oacute;dłem w&nbsp;budowanym na jej bazie systemie AV. Ma w&nbsp;końcu gaplessa, a&nbsp;i&nbsp;możliwość odsłuchu materiału DSD okazuje się cenna. &bdquo;Brothers in Arms&rdquo; zabrzmiało tak gładko i&nbsp;niecyfrowo, jak chyba jeszcze nigdy za pośrednictwem niedrogiego wzmacniacza i&nbsp;odtwarzacza, nie m&oacute;wiąc o&nbsp;amplitunerach. Szczeg&oacute;łowość i&nbsp;dynamika nie były może najwyższych lot&oacute;w, ale w&nbsp;przypadku tej płyty o&nbsp;to specjalnie nie chodzi. Zresztą, jest to cecha samego nagrania &ndash; w&nbsp;DSD brzmi ono znacznie łagodniej niż z płyt CD. Wprawdzie odczyt DSD w&nbsp;przypadku tego amplitunera natywny być nie może (kości PCM5101 nie obsługują DSD), lecz mimo wszystko odsłuch nagrań w&nbsp;tym formacie wnosi pewien element świeżości do zagadnienia odtwarzania muzyki za pomocą amplitunera A/V.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Galeria" /> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}testy/amplitunery/yamaha-rx-a850{/gallery}</p> <hr class="system-pagebreak" title="Naszym zdaniem" /> <h2>Naszym zdaniem</h2> <p>To już staje się nudne, ale n&oacute;w musimy to powt&oacute;rzyć: oto kolejny bardzo udany amplituner Yamahy. Aventage A850 bazuje na sukcesie poprzednik&oacute;w, rozwijając ich umiejętności o&nbsp;odczyt nagrań w&nbsp;formacie DSD, dekodowanie Atmosa czy &ndash; potencjalnie w&nbsp;przyszłości &ndash;&nbsp;wsparcie dla technologii HDR i&nbsp;poszerzonej przestrzeni kolor&oacute;w (BT.2020). Pod względem dźwiękowym nie osiąga jeszcze poziomu jakości droższych &bdquo;czterocyfrowych&rdquo; modeli (grając podobnie do swooch poprzednik&oacute;w), jednak w&nbsp;swojej klasie dostarcza wszystko to, czego oczekuje potencjalny klient na amplituner do 4000 zł.</p> <p>Warto tę &bdquo;centralkę&rdquo; systemu AV potraktować jako samodzielne urządzenie do odtwarzania muzyki z&nbsp;plik&oacute;w bezstratnych. W&nbsp;tej formule sprawdza się bowiem bardzo dobrze, będąc wcale nie gorszą alternatywą od dwusegmentowych zestaw&oacute;w stereo w&nbsp;podobnej cenie. Wychodząc z&nbsp;takiego założenia, okazuje się, że wszystkie funkcjonalności A/V otrzymujemy niejako w&nbsp;prezencie&hellip;</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-zzz.jpg" alt="Yamaha RX A850 zzz" /><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a850/Yamaha-RX-A850-zzz1.jpg" alt="Yamaha RX A850 zzz1" /></p></div>
Yamaha RX-A3050 - Amplituner A/V 2016-06-23T14:09:47+00:00 2016-06-23T14:09:47+00:00 https://m.avtest.pl/amplitunery/item/467-yamaha-rx-a3050-amplituner-a-v Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://m.avtest.pl/media/k2/items/cache/e2ead9c1349a48396463990fe7b55a21_S.jpg" alt="Yamaha RX-A3050 - Amplituner A/V" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Najdroższy z amplituner&oacute;w Yamahy &bdquo;zalicza&rdquo; wszystkie opcje, łącznie z dekodowaniem Atmosa i DTS:X. Co poza tym zyskuje konsument? Ot&oacute;ż rzecz najważniejszą &ndash; wyśmienity dźwięk wielokanałowy, kt&oacute;ry na dłużej zapada w pamięć.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table border="0" style="width: 100%;" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Audio Klan, <a href="http://www.audioklan.com.pl" target="_blank">www.audioklan.com.pl </a> <br /><strong>Cena:</strong> 8444&nbsp;zł</p> </td> <td width="50%"> <p><strong>Tekst i Zdjęcia: </strong>Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td width="50%"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Yamaha RX-A3050 - Amplituner A/V</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><br /><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-aaa.jpg" alt="RX A3050 aaa" />&nbsp;</p> <p>Zakup amplitunera A/V &ndash; szczeg&oacute;lnie drogiego &ndash; to wątpliwa inwestycja, jeśli w og&oacute;le można użyć takiego sformułowania. Czy ma to sens, czy nie &ndash; to regularnie co rok pojawia się następca &bdquo;wymarzonego&rdquo; modelu. Wprawdzie r&oacute;żnice pomiędzy kolejnymi generacjami rzadko są znaczące, jednak raz na jakiś czas &ndash;&nbsp;gdy pojawia się nowy standard dźwięku, obrazu czy złącze HDMI &ndash; modele stają się większe niż zwykle. W&oacute;wczas automatycznie zyskują na atrakcyjności, a producent zaciera ręce. Poniekąd tak właśnie jest z testowanym, szczytowym w gamie Aventage modelem RX-A3050</p> <hr class="system-pagebreak" title="Budowa" /> <h2>Budowa</h2> <p><strong>Co nowego?</strong></p> <p>RX-A3050 z zewnątrz jest nie do odr&oacute;żnienia od swoich poprzednik&oacute;w z czterech poprzednich generacji (aż do modelu A3010 włącznie). I trudno się temu dziwić, bo wyjątkowo udany projekt czoł&oacute;wki i świetnie wykonana obudowa nie wymagają, jak na razie, poprawek. Topowa Yamaha wygląda skromnie, elegancko i prezentuje wysoką jakość. Opuszczana aluminiowa klapka w dolnej części czoł&oacute;wki opada z większym oporem niż dawniej, jakby lekko ocierając się na zawiasach. Element ten wydaje się ważyć nie mniej niż wsp&oacute;łczesny odtwarzacz Blu-ray.</p> <p>Gł&oacute;wną nowinką w recenzowanym modelu jest dodanie wsparcia dla systemu kodowania dźwięku obiektowego DTS:X &ndash;&nbsp;konkurencji dla Dolby Atmosa. Owo wsparcie pojawi się wraz z zapowiadaną aktualizacją oprogramowania. Na razie (luty 2016) jej nie ma, RX-A3050 jest &bdquo;DTS:X ready&rdquo;. Analogicznie było rok temu z poprzednikiem (A3040), kt&oacute;ry na tej samej zasadzie miał Atmosa.&nbsp; Nowy model ma tę opcję wgraną już w wtedy, gdy opuszcza malezyjską fabrykę.</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-bok.jpg" alt="RX A3050 bok" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p>Nowością jest też protok&oacute;ł HDCP 2.2 &ndash; obligatoryjne zabezpieczenie przyszłych produkcji wideo w rozdzielczości 4K. Amplituner niekompatybilny z tym systemem nie będzie w stanie wyświetlać treści z płyt Ultra HD Blu-ray 4K. Problem ten nie dotyczy testowanej Yamahy, natomiast wielu ubiegłorocznych (a tym bardziej starszych) modeli sprzętu &ndash;&nbsp;nie tylko amplituner&oacute;w, lecz także telewizor&oacute;w. Wszystkie siedem tylnych wejść HDMI (i dwa wyjścia) są ponadto przystosowane do przekazywania sygnału 4K60p o rozszerzonej palecie kolor&oacute;w BT.2020, stanowiącą część oficjalnie zatwierdzonego formatu Ultra HD Blu-ray, a także standardu Premium UHD opracowanego z myślą o wyświetlaczach 4K nowej generacji. Po aktualizacji oprogramowania RX-A3050 stanie się też kompatybilny z sygnałami o rozszerzonej dynamice (HDR).</p> <p>Nowinek jest więc sporo i trzeba przyznać, że tym razem są to elementy ważne z punktu widzenia kogoś, kto kupuje sprzęt na lata. Co więcej, wzorem ubiegłorocznych modeli z podstawowej serii, szczytowy model Yamahy ma możliwość odtwarzania materiału DSD (5,6 MHz) w ramach DLNA. Naturalnie odczyt plik&oacute;w odbywa się bez przerw (gapless).</p> <p><strong>Złącza, funkcjonalność</strong></p> <p>Zaszły także pewne zmiany w wyglądzie tylnej ścianki. Jak na &bdquo;wypasiony&rdquo; amplituner za około 10 tys. zł, gniazd jest stosunkowo niewiele. Zrezygnowano z analogowych wejść wielokanałowych. Jestem zdecydowanym zwolennikiem redukowania niepotrzebnych wejść i wyjść w jednostkach AV (po co komu dzisiaj wejścia kompozytowe czy komponentowe?), jednak nieuwzględnienie wejść 7.1 uważam za pochopne. Jasne, że dysponując taką sekcją cyfrową, jaką ma RX-A3050, zabrzmi on lepiej niż jakikolwiek zabrzmiał odtwarzacz wizyjny podłączony analogowo (dlaczego &ndash; wyjaśnię to w dalszej części), lecz mimo wszystko trochę szkoda tych osiem cinch&oacute;w. Ubyło też jednego wejścia optycznego oraz gniazda USB typu A w lewym g&oacute;rnym narożniku. Uważne oko dostrzeże też, iż gniazda kompozytowe wideo zostały przemieszczone na prawo, a to oznacza modyfikacje w obrębie wnętrza. M&oacute;wiąc inaczej, nowy model r&oacute;żni się od poprzednika czymś więcej niż tylko oprogramowaniem i układami scalonymi.</p> <p>Wyjść głośnikowych jest tyle samo co wcześniej, czyli jedenaście&nbsp; par, lecz nie wszystkie mogą być aktywne jednocześnie, bo końc&oacute;wek mocy jest &bdquo;tylko&rdquo; dziewięć. Można jednak posłużyć się dodatkową stereofoniczną końc&oacute;wką mocy, tworząc&hellip; system 11.2. To oczywiście niepraktyczne, wręcz bezsensowne &ndash; są jednak&nbsp; rozsądniejsze rozwiązania, jak na przykład konwencjonalny system 5.1 plus dwie dodatkowe strefy stereo lub system 7.1 i jedna dodatkowa strefa. Instrukcja podaje aż osiem możliwych konfiguracji głośnikowych, w tym aż pieć dla odsłuchu w systemie Dolby Atmos. W zakładce &bdquo;Layout&rdquo; setupu głośnikowego możemy zdefiniować ustawienie głośnik&oacute;w efektowych: Overhead (lokalizacja przy suficie), Dolby Enabled (głośniki nakładane na fronty) lub Front/Rear Presence &ndash;&nbsp;element promowanego przez Yamahę od lat autorskiego systemu symulacji p&oacute;l akustycznych&nbsp;Cinema DSP (tutaj w najbardziej rozwiniętej formie &ndash;&nbsp;Cinema DSP HD3).</p> <p>Interesującą opcją jest ustawienie głośnik&oacute;w tylnych (SL, SL) z przodu, na zewnątrz bazy utworzonej przez głośniki przednie. Wykorzystując funkcję Virtual Cinema Front, amplituner wytworzy dźwięk przestrzenny podobny do tego, jaki uzyskuje się w klasycznej konfiguracji z głośnikami ustawionymi za słuchaczem. Co więcej, bez instalowania głośnik&oacute;w efektowych tylnych możliwe jest tworzenie efekt&oacute;w surround zbliżonych realizmem do tych, jakie wytwarza konfiguracja 7.1. W celu maksymalnego wykorzystania danego ustawienia głośnik&oacute;w producent zaleca skorzystanie z systemu automatycznej kalibracji YPAO-RSC. To najbardziej rozwinięta wersja autokalibratora Yamahy.</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-tyl.jpg" alt="RX A3050 tyl" style="border: 1px solid #000000; display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" /></p> <p>Istotnym, a ukrytym głęboko w menu, rozwiązaniem jest parametryczny korektor EQ, konfigurowalny dla każdego kanału z osobna. Jeśli nie ufamy YPAO, możemy w łatwy spos&oacute;b dokonać korekty pasma dla danego kanału. Bardzo często zachodzi taka potrzeba w odniesieniu do głośnik&oacute;w tylnych, kt&oacute;re na og&oacute;ł stoją blisko tylnej ściany, dudniąc. Wycięcie średniego basu poprzez zdefiniowanie filtru wycinającego np. 60 Hz i okolice (szerokość filtru możemy regulować parametrem Q) świetnie zdaje egzamin w praktyce. Możliwe jest też edytowanie korekt ustalonych przez YPAO. Podobnych możliwości nie oferuje żaden z konkurent&oacute;w.</p> <p>Oczywiście RX-A3050 zachowuje wszystkie praktyczne zalety tańszych modeli: świetną obsługę radia internetowego, szybki start funkcjonalności sieciowych, dopracowane DLNA z funkcją pamięci kolejki odtwarzania po zmianie wejścia lub wyłączeniu urządzenia, wzorowy wyświetlacz czy wreszcie system MusicCast ze znakomitą aplikacją sterowania.</p> <p>Sekcję wideo dostosowaną do sygnał&oacute;w wideo 4K/60 (4:4:4) wyposażono w opcję skalowania sygnał&oacute;w o niższej rozdzielczości do 4K (3840x2160), a także możliwość korekty obrazu. W zakładce &bdquo;Processing&rdquo; znajdziemy m.in. wyb&oacute;r dw&oacute;ch algorytm&oacute;w wyostrzania (Enhancement, Edge Enhancement). Tor wideo poprawnie usuwa przeplot z materiał&oacute;w SD (DVD-Video) i HD.</p> <p><strong>Wnętrze</strong></p> <p>Analogicznie jak poprzednik, RX-A3050 korzysta aż z czterech typ&oacute;w przetwornik&oacute;w c/a &ndash; nieprodukowanych już ESS Technology Sabre 32 ES9016S i ES9006S, Burr-Brown PCM5102 (2 szt.) oraz AKM 5386VT. Podział kanał&oacute;w pomiędzy te układy jest nie jest jasny. Można przypuszczać, że kości ES9016S obsługują kanały gł&oacute;wne frontowe, ES9006 &ndash; kanały tylne, efektowe tylne i centralny, PCM5102 &ndash; efektowe g&oacute;rne (presence/Atmos), zaś DAC AKM &ndash;&nbsp;kanały LFE. Układy PCM9211 obsługują wejścia cyfrowe S/PDIF, z kolei dwa procesory FPGA Altera Cyclone IV zarządzają obsługą funkcji sieciowych. Płytka cyfrowa jest bardzo podobna to tej z poprzedniego modelu, ale występują drobne r&oacute;żnice: zastosowano jeden procesor DSP z serii D80YK (zamiast dw&oacute;ch), mikrokontroler Toshiby zastąpił inny, wcześniej stosowany, zmieniono też kartę łączności bezprzewodowej &ndash; to produkowany przez Yamahę układ NW-01. Pojawił się ponadto układ ADV7181 &ndash; dekoder wideo wyposażony w funkcję 9-bitowych przetwornik&oacute;w a/c. Wejścia i wyjścia HDMI obsługują trzy układy przykryte aluminiowymi radiatorami.</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-wnetrze.jpg" alt="RX A3050 wnetrze" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p>Wnętrze ma identyczną architekturę jak dawniej &ndash;&nbsp;po bokach, umieszczono pionowo dwie wielokanałowe płytki wzmacniaczy, kt&oacute;re na pierwszy rzut oka nie r&oacute;żnią się od tych z modelu RX-A3040. Stopnie końcowe tworzą pary tranzystor&oacute;w bipolarnych STD05P/STD05N.</p> <p>Zasilacz bazuje na dużym transformatorze EI (tym samym co w RX-A3040) wspieranym przez dwa elektrolity Nippon Chemi-con o nieco większej pojemności &ndash;&nbsp;po 18 000 uF każdy.</p> <p>Reasumując, na pierwszy rzut oka nowy model wygląda w środku tak samo jak poprzednik, gdzieniegdzie widać jednak r&oacute;żnice w zastosowanych układach scalonych.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Brzmienie" /> <h2>Brzmienie</h2> <p>Poprzednik wypadł bardzo dobrze w naszym teście (AV 12/2014, numer do ściągnięcia z avtest.pl), dowodząc, że z pozoru po niewielkich zmianach produkt zdecydowanie zmienia się na plus &ndash;&nbsp;także w kwestii jakości dźwięku. Nowy model podąża tym tropem i choć nie byłem w stanie por&oacute;wnać obu modeli bezpośrednio, to opierając się na notatkach i swojej pamięci, muszę stwierdzić, że wrażenia są jeszcze lepsze. Przynajmniej jeśli chodzi o dźwięk przestrzenny</p> <p>Jeden z moich referencyjnych materiał&oacute;w z płyt Blu-ray &ndash; koncert Johna Mayera z Los Angeles w 2007 roku (&bdquo;Where the light is&rdquo;) &ndash;&nbsp;wciągnął mnie w ten wspaniały muzyczny spektakl na znacznie dłużej, niż sądziłem. Od razu dały się odczuć nieprzeciętna przejrzystość obrazu dźwiękowego i wyjątkowo czytelna aura pogłosowa. Za pomocą tylko czterech głośnik&oacute;w (więcej z premedytacją nie używam, uważając, że są zbyteczne) udało się wytworzyć tak namacalny i klarowny obraz przestrzenny, że doprawdy nie mogłem się nadziwić, jak duży jest skok jakościowy względem testowanego niedawno, dwukrotnie tańszego modelu RX-A850. To jest zupełnie nowy świat doznań przestrzennych &ndash; homogeniczność przestrzeni po bokach i z tyłu, naturalność odgłos&oacute;w publiczności, wreszcie realizm i drive całego zespołu były po prostu fantastyczne. Oczywiście nie twierdzę, że nie da się lepiej, jednak &ndash; powt&oacute;rzę to &ndash; r&oacute;żnica w por&oacute;wnaniu z innymi (niekoniecznie tańszymi) amplitunerami, jakie miałem okazję testować do tej pory, jest znacząca.</p> <p>Bardzo wysoko oceniam także reprodukcję niskiego zakresu. Jakiś cudem inżynierom Yamahy udało się uzyskać dokładnie to, o co chodzi: połączyć świetny wykop, kontur, kontrolę z potęgą basu. Ten zmieniał się niemalże z nagrania na nagranie (mimo że to jeden koncert, to jednak słychać zmiany w ustawieniach), raz będąc zwalisty, muskularny; innym razem &ndash; prężny, kr&oacute;tki, kopiący. Bardzo trudno było mi określić w tym względzie charakter samego urządzenia &ndash;&nbsp;Yamaha zachowywała się jak kameleon. Szczeg&oacute;lnie doceniłem precyzję, szybkość i potęgę omawianego zakresu.</p> <p>R&oacute;wnie wysokie noty zebrała dynamika. Nawet przy poziomach SPL dochodzących do 102 dB (C) w miejscu odsłuchu dźwięk pozostawał czysty, zupełnie niezmącony. Mało tego: brzmienie w og&oacute;le nie popadało w natarczywość, agresję. Mimo że są na wspomnianym koncercie fragmenty brzmiące bezpośrednio, odrobinę hałaśliwie, to A3050 doskonale panował nad tym, by nic nie zakuło w uszy. W zr&oacute;wnoważonym, dobrze ustawionym systemie nic podobnego nam nie grozi.</p> <p>Wierność barw, naturalność brzmienia &ndash; to kolejne mocne strony topowej Yamahy. W tym zakresie wymagania względem amplituner&oacute;w i w og&oacute;le odsłuchu wielokanałowego są z natury mniej rygorystyczne niż w stereo. Liczy się jednak to, że charakterystyka tego amplitunera nie jest ani jasna, ani przyciemniona. Balans tonalny nie przechyla się w żadną stronę &ndash; niezależnie od poziomu głośności.</p> <p>M&oacute;wiąc zupełnie szczerze, tak zachłysnąłem się jakością oferowanego przez ten amplituner dźwięku przestrzennego, że sięgałem po kolejne płyty i za każdym razem powtarzały się te same wrażenia: megaobszerna scena, świetna namacalność pierwszego planu, wyśmienita projekcja głębi, oddechu sali, a do tego dynamika, mocno trzymany rytm oraz pełna r&oacute;wnowaga tonalna.</p> <p>Yamaha nie zawodzi r&oacute;wnież w stereo, gdy korzystamy w wbudowanego odtwarzacza sieciowego UPnP &ndash; a ten jest na tyle dopracowany, że sens kupowania odtwarzacza audio jest doprawdy niewielki. Nie jest to już, rzecz jasna, ten sam poziom &bdquo;rewelacji&rdquo; co w konfiguracji wielokanałowej, lecz i w tym przypadku możemy liczyć na sporo dobrego brzmienia. Na uwagę zasługują wyższe rejestry &ndash;&nbsp;czyste, detaliczne, niezawoalowane ani niewysuszone &ndash; jak w amplitunerach A/V. Dźwięk jest całkiem pełny, dobrze nasycony harmonicznymi, daleki od sterylności, płaskości i wysuszenia. Zastanawiałem się, ile trzeba wydać w przypadku klasycznego zestawu stereo, by otrzymać por&oacute;wnywalny efekt. Nie ustaliłem tego dokładnie, obstawiam jednak, że kwota 6000 zł nie wystarczy. Zważywszy na wszystko, co ten amplituner oferuje, jego zakup okazuje się naprawdę opłacalny.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Galeria" /> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050{/gallery}</p> <hr class="system-pagebreak" title="Naszym zdaniem" /> <h2>Naszym zdaniem</h2> <p>RX-A3050 mocno mnie zaskoczył na plus jakością odtwarzanego dźwięku przestrzennego hi-res &ndash; i to wcale nie ze względu na Atmosa, lecz z uwagi na to, jak przejrzyście, przestrzennie i dynamicznie gra ten wzmacniacz, odtwarzając koncerty z płyt Blu-ray i DVD. Dość powiedzieć, że czym prędzej zam&oacute;wiłem w Internecie kilka pozycji &ndash; m.in. wielokanałowy remaster &bdquo;Amused To Death&rdquo; na dysku Pure Audio Blu-ray. Na ocenę jakości brzmienia ścieżek Dolby Atmos i DTS:X przyjdzie jeszcze czas, ale Ci, kt&oacute;rzy kupią ten model, już teraz mogą zacierać ręce na myśl o tej konfrontacji.</p> <p>Nie przesadzę ze stwierdzeniem, że jest to najlepiej brzmiący wzmacniacz wielokanałowy A/V, jaki dotychczas testowaliśmy. Z pewnością opierając się na systemie dzielonym, uzyskamy jeszcze więcej. Będzie to jednak dużo kosztowniejsze rozwiązanie, ponadto przeskoczenie tego pułapu jakości będzie bardzo trudne w przypadku bezpośrednich rywali &ndash; urządzeń za 9&ndash;10 tys. zł.</p> <p>Wyborny dźwięk przestrzenny nie byłby możliwy gdyby nie to, że RX-A3050 jest po prostu bardzo dobrym wzmacniaczem i przetwornikiem c/a. Pod tym względem Yamaha sprawuje się znakomicie, stając się realną alternatywą dla kombinacji wzmacniacza stereo i źr&oacute;dła za zbliżoną kwotę. Tym samym nie mam żadnych opor&oacute;w, by RX-A3050 przyznać nasze najwyższe wyr&oacute;żnienie.</p> <p><strong>System odsłuchowy:</strong></p> <p><strong>Pomieszczenie:</strong> 30 m2 zaadaptowane akustycznie, dosc silnie wytłumione, kolumny ustawione z dala od scian (&gt;2 m od tylnej, &gt;1,2 m od bocznych)<br /><strong>Dysk NAS:</strong> Synology DS115<br /><strong>Odtwarzacz DB:</strong> Sony BDP-S360<br /><strong>Projektor:</strong> JVC DLA-HD1<br /><strong>Telewizor:</strong> Panasonic TX-P65ST60<br /><strong>Kolumny:</strong> Zoller Temptation 2000 (front), JBL Studio 280 (tył)<br /><strong>Kable głośnikowe:</strong> Equilibrium Equilight</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-zzz-1.jpg" alt="RX A3050 zzz 1" /><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-zzz-2.jpg" alt="RX A3050 zzz 2" /></p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://m.avtest.pl/media/k2/items/cache/e2ead9c1349a48396463990fe7b55a21_S.jpg" alt="Yamaha RX-A3050 - Amplituner A/V" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Najdroższy z amplituner&oacute;w Yamahy &bdquo;zalicza&rdquo; wszystkie opcje, łącznie z dekodowaniem Atmosa i DTS:X. Co poza tym zyskuje konsument? Ot&oacute;ż rzecz najważniejszą &ndash; wyśmienity dźwięk wielokanałowy, kt&oacute;ry na dłużej zapada w pamięć.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table border="0" style="width: 100%;" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Audio Klan, <a href="http://www.audioklan.com.pl" target="_blank">www.audioklan.com.pl </a> <br /><strong>Cena:</strong> 8444&nbsp;zł</p> </td> <td width="50%"> <p><strong>Tekst i Zdjęcia: </strong>Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td width="50%"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Yamaha RX-A3050 - Amplituner A/V</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><br /><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-aaa.jpg" alt="RX A3050 aaa" />&nbsp;</p> <p>Zakup amplitunera A/V &ndash; szczeg&oacute;lnie drogiego &ndash; to wątpliwa inwestycja, jeśli w og&oacute;le można użyć takiego sformułowania. Czy ma to sens, czy nie &ndash; to regularnie co rok pojawia się następca &bdquo;wymarzonego&rdquo; modelu. Wprawdzie r&oacute;żnice pomiędzy kolejnymi generacjami rzadko są znaczące, jednak raz na jakiś czas &ndash;&nbsp;gdy pojawia się nowy standard dźwięku, obrazu czy złącze HDMI &ndash; modele stają się większe niż zwykle. W&oacute;wczas automatycznie zyskują na atrakcyjności, a producent zaciera ręce. Poniekąd tak właśnie jest z testowanym, szczytowym w gamie Aventage modelem RX-A3050</p> <hr class="system-pagebreak" title="Budowa" /> <h2>Budowa</h2> <p><strong>Co nowego?</strong></p> <p>RX-A3050 z zewnątrz jest nie do odr&oacute;żnienia od swoich poprzednik&oacute;w z czterech poprzednich generacji (aż do modelu A3010 włącznie). I trudno się temu dziwić, bo wyjątkowo udany projekt czoł&oacute;wki i świetnie wykonana obudowa nie wymagają, jak na razie, poprawek. Topowa Yamaha wygląda skromnie, elegancko i prezentuje wysoką jakość. Opuszczana aluminiowa klapka w dolnej części czoł&oacute;wki opada z większym oporem niż dawniej, jakby lekko ocierając się na zawiasach. Element ten wydaje się ważyć nie mniej niż wsp&oacute;łczesny odtwarzacz Blu-ray.</p> <p>Gł&oacute;wną nowinką w recenzowanym modelu jest dodanie wsparcia dla systemu kodowania dźwięku obiektowego DTS:X &ndash;&nbsp;konkurencji dla Dolby Atmosa. Owo wsparcie pojawi się wraz z zapowiadaną aktualizacją oprogramowania. Na razie (luty 2016) jej nie ma, RX-A3050 jest &bdquo;DTS:X ready&rdquo;. Analogicznie było rok temu z poprzednikiem (A3040), kt&oacute;ry na tej samej zasadzie miał Atmosa.&nbsp; Nowy model ma tę opcję wgraną już w wtedy, gdy opuszcza malezyjską fabrykę.</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-bok.jpg" alt="RX A3050 bok" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p>Nowością jest też protok&oacute;ł HDCP 2.2 &ndash; obligatoryjne zabezpieczenie przyszłych produkcji wideo w rozdzielczości 4K. Amplituner niekompatybilny z tym systemem nie będzie w stanie wyświetlać treści z płyt Ultra HD Blu-ray 4K. Problem ten nie dotyczy testowanej Yamahy, natomiast wielu ubiegłorocznych (a tym bardziej starszych) modeli sprzętu &ndash;&nbsp;nie tylko amplituner&oacute;w, lecz także telewizor&oacute;w. Wszystkie siedem tylnych wejść HDMI (i dwa wyjścia) są ponadto przystosowane do przekazywania sygnału 4K60p o rozszerzonej palecie kolor&oacute;w BT.2020, stanowiącą część oficjalnie zatwierdzonego formatu Ultra HD Blu-ray, a także standardu Premium UHD opracowanego z myślą o wyświetlaczach 4K nowej generacji. Po aktualizacji oprogramowania RX-A3050 stanie się też kompatybilny z sygnałami o rozszerzonej dynamice (HDR).</p> <p>Nowinek jest więc sporo i trzeba przyznać, że tym razem są to elementy ważne z punktu widzenia kogoś, kto kupuje sprzęt na lata. Co więcej, wzorem ubiegłorocznych modeli z podstawowej serii, szczytowy model Yamahy ma możliwość odtwarzania materiału DSD (5,6 MHz) w ramach DLNA. Naturalnie odczyt plik&oacute;w odbywa się bez przerw (gapless).</p> <p><strong>Złącza, funkcjonalność</strong></p> <p>Zaszły także pewne zmiany w wyglądzie tylnej ścianki. Jak na &bdquo;wypasiony&rdquo; amplituner za około 10 tys. zł, gniazd jest stosunkowo niewiele. Zrezygnowano z analogowych wejść wielokanałowych. Jestem zdecydowanym zwolennikiem redukowania niepotrzebnych wejść i wyjść w jednostkach AV (po co komu dzisiaj wejścia kompozytowe czy komponentowe?), jednak nieuwzględnienie wejść 7.1 uważam za pochopne. Jasne, że dysponując taką sekcją cyfrową, jaką ma RX-A3050, zabrzmi on lepiej niż jakikolwiek zabrzmiał odtwarzacz wizyjny podłączony analogowo (dlaczego &ndash; wyjaśnię to w dalszej części), lecz mimo wszystko trochę szkoda tych osiem cinch&oacute;w. Ubyło też jednego wejścia optycznego oraz gniazda USB typu A w lewym g&oacute;rnym narożniku. Uważne oko dostrzeże też, iż gniazda kompozytowe wideo zostały przemieszczone na prawo, a to oznacza modyfikacje w obrębie wnętrza. M&oacute;wiąc inaczej, nowy model r&oacute;żni się od poprzednika czymś więcej niż tylko oprogramowaniem i układami scalonymi.</p> <p>Wyjść głośnikowych jest tyle samo co wcześniej, czyli jedenaście&nbsp; par, lecz nie wszystkie mogą być aktywne jednocześnie, bo końc&oacute;wek mocy jest &bdquo;tylko&rdquo; dziewięć. Można jednak posłużyć się dodatkową stereofoniczną końc&oacute;wką mocy, tworząc&hellip; system 11.2. To oczywiście niepraktyczne, wręcz bezsensowne &ndash; są jednak&nbsp; rozsądniejsze rozwiązania, jak na przykład konwencjonalny system 5.1 plus dwie dodatkowe strefy stereo lub system 7.1 i jedna dodatkowa strefa. Instrukcja podaje aż osiem możliwych konfiguracji głośnikowych, w tym aż pieć dla odsłuchu w systemie Dolby Atmos. W zakładce &bdquo;Layout&rdquo; setupu głośnikowego możemy zdefiniować ustawienie głośnik&oacute;w efektowych: Overhead (lokalizacja przy suficie), Dolby Enabled (głośniki nakładane na fronty) lub Front/Rear Presence &ndash;&nbsp;element promowanego przez Yamahę od lat autorskiego systemu symulacji p&oacute;l akustycznych&nbsp;Cinema DSP (tutaj w najbardziej rozwiniętej formie &ndash;&nbsp;Cinema DSP HD3).</p> <p>Interesującą opcją jest ustawienie głośnik&oacute;w tylnych (SL, SL) z przodu, na zewnątrz bazy utworzonej przez głośniki przednie. Wykorzystując funkcję Virtual Cinema Front, amplituner wytworzy dźwięk przestrzenny podobny do tego, jaki uzyskuje się w klasycznej konfiguracji z głośnikami ustawionymi za słuchaczem. Co więcej, bez instalowania głośnik&oacute;w efektowych tylnych możliwe jest tworzenie efekt&oacute;w surround zbliżonych realizmem do tych, jakie wytwarza konfiguracja 7.1. W celu maksymalnego wykorzystania danego ustawienia głośnik&oacute;w producent zaleca skorzystanie z systemu automatycznej kalibracji YPAO-RSC. To najbardziej rozwinięta wersja autokalibratora Yamahy.</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-tyl.jpg" alt="RX A3050 tyl" style="border: 1px solid #000000; display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" /></p> <p>Istotnym, a ukrytym głęboko w menu, rozwiązaniem jest parametryczny korektor EQ, konfigurowalny dla każdego kanału z osobna. Jeśli nie ufamy YPAO, możemy w łatwy spos&oacute;b dokonać korekty pasma dla danego kanału. Bardzo często zachodzi taka potrzeba w odniesieniu do głośnik&oacute;w tylnych, kt&oacute;re na og&oacute;ł stoją blisko tylnej ściany, dudniąc. Wycięcie średniego basu poprzez zdefiniowanie filtru wycinającego np. 60 Hz i okolice (szerokość filtru możemy regulować parametrem Q) świetnie zdaje egzamin w praktyce. Możliwe jest też edytowanie korekt ustalonych przez YPAO. Podobnych możliwości nie oferuje żaden z konkurent&oacute;w.</p> <p>Oczywiście RX-A3050 zachowuje wszystkie praktyczne zalety tańszych modeli: świetną obsługę radia internetowego, szybki start funkcjonalności sieciowych, dopracowane DLNA z funkcją pamięci kolejki odtwarzania po zmianie wejścia lub wyłączeniu urządzenia, wzorowy wyświetlacz czy wreszcie system MusicCast ze znakomitą aplikacją sterowania.</p> <p>Sekcję wideo dostosowaną do sygnał&oacute;w wideo 4K/60 (4:4:4) wyposażono w opcję skalowania sygnał&oacute;w o niższej rozdzielczości do 4K (3840x2160), a także możliwość korekty obrazu. W zakładce &bdquo;Processing&rdquo; znajdziemy m.in. wyb&oacute;r dw&oacute;ch algorytm&oacute;w wyostrzania (Enhancement, Edge Enhancement). Tor wideo poprawnie usuwa przeplot z materiał&oacute;w SD (DVD-Video) i HD.</p> <p><strong>Wnętrze</strong></p> <p>Analogicznie jak poprzednik, RX-A3050 korzysta aż z czterech typ&oacute;w przetwornik&oacute;w c/a &ndash; nieprodukowanych już ESS Technology Sabre 32 ES9016S i ES9006S, Burr-Brown PCM5102 (2 szt.) oraz AKM 5386VT. Podział kanał&oacute;w pomiędzy te układy jest nie jest jasny. Można przypuszczać, że kości ES9016S obsługują kanały gł&oacute;wne frontowe, ES9006 &ndash; kanały tylne, efektowe tylne i centralny, PCM5102 &ndash; efektowe g&oacute;rne (presence/Atmos), zaś DAC AKM &ndash;&nbsp;kanały LFE. Układy PCM9211 obsługują wejścia cyfrowe S/PDIF, z kolei dwa procesory FPGA Altera Cyclone IV zarządzają obsługą funkcji sieciowych. Płytka cyfrowa jest bardzo podobna to tej z poprzedniego modelu, ale występują drobne r&oacute;żnice: zastosowano jeden procesor DSP z serii D80YK (zamiast dw&oacute;ch), mikrokontroler Toshiby zastąpił inny, wcześniej stosowany, zmieniono też kartę łączności bezprzewodowej &ndash; to produkowany przez Yamahę układ NW-01. Pojawił się ponadto układ ADV7181 &ndash; dekoder wideo wyposażony w funkcję 9-bitowych przetwornik&oacute;w a/c. Wejścia i wyjścia HDMI obsługują trzy układy przykryte aluminiowymi radiatorami.</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-wnetrze.jpg" alt="RX A3050 wnetrze" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p>Wnętrze ma identyczną architekturę jak dawniej &ndash;&nbsp;po bokach, umieszczono pionowo dwie wielokanałowe płytki wzmacniaczy, kt&oacute;re na pierwszy rzut oka nie r&oacute;żnią się od tych z modelu RX-A3040. Stopnie końcowe tworzą pary tranzystor&oacute;w bipolarnych STD05P/STD05N.</p> <p>Zasilacz bazuje na dużym transformatorze EI (tym samym co w RX-A3040) wspieranym przez dwa elektrolity Nippon Chemi-con o nieco większej pojemności &ndash;&nbsp;po 18 000 uF każdy.</p> <p>Reasumując, na pierwszy rzut oka nowy model wygląda w środku tak samo jak poprzednik, gdzieniegdzie widać jednak r&oacute;żnice w zastosowanych układach scalonych.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Brzmienie" /> <h2>Brzmienie</h2> <p>Poprzednik wypadł bardzo dobrze w naszym teście (AV 12/2014, numer do ściągnięcia z avtest.pl), dowodząc, że z pozoru po niewielkich zmianach produkt zdecydowanie zmienia się na plus &ndash;&nbsp;także w kwestii jakości dźwięku. Nowy model podąża tym tropem i choć nie byłem w stanie por&oacute;wnać obu modeli bezpośrednio, to opierając się na notatkach i swojej pamięci, muszę stwierdzić, że wrażenia są jeszcze lepsze. Przynajmniej jeśli chodzi o dźwięk przestrzenny</p> <p>Jeden z moich referencyjnych materiał&oacute;w z płyt Blu-ray &ndash; koncert Johna Mayera z Los Angeles w 2007 roku (&bdquo;Where the light is&rdquo;) &ndash;&nbsp;wciągnął mnie w ten wspaniały muzyczny spektakl na znacznie dłużej, niż sądziłem. Od razu dały się odczuć nieprzeciętna przejrzystość obrazu dźwiękowego i wyjątkowo czytelna aura pogłosowa. Za pomocą tylko czterech głośnik&oacute;w (więcej z premedytacją nie używam, uważając, że są zbyteczne) udało się wytworzyć tak namacalny i klarowny obraz przestrzenny, że doprawdy nie mogłem się nadziwić, jak duży jest skok jakościowy względem testowanego niedawno, dwukrotnie tańszego modelu RX-A850. To jest zupełnie nowy świat doznań przestrzennych &ndash; homogeniczność przestrzeni po bokach i z tyłu, naturalność odgłos&oacute;w publiczności, wreszcie realizm i drive całego zespołu były po prostu fantastyczne. Oczywiście nie twierdzę, że nie da się lepiej, jednak &ndash; powt&oacute;rzę to &ndash; r&oacute;żnica w por&oacute;wnaniu z innymi (niekoniecznie tańszymi) amplitunerami, jakie miałem okazję testować do tej pory, jest znacząca.</p> <p>Bardzo wysoko oceniam także reprodukcję niskiego zakresu. Jakiś cudem inżynierom Yamahy udało się uzyskać dokładnie to, o co chodzi: połączyć świetny wykop, kontur, kontrolę z potęgą basu. Ten zmieniał się niemalże z nagrania na nagranie (mimo że to jeden koncert, to jednak słychać zmiany w ustawieniach), raz będąc zwalisty, muskularny; innym razem &ndash; prężny, kr&oacute;tki, kopiący. Bardzo trudno było mi określić w tym względzie charakter samego urządzenia &ndash;&nbsp;Yamaha zachowywała się jak kameleon. Szczeg&oacute;lnie doceniłem precyzję, szybkość i potęgę omawianego zakresu.</p> <p>R&oacute;wnie wysokie noty zebrała dynamika. Nawet przy poziomach SPL dochodzących do 102 dB (C) w miejscu odsłuchu dźwięk pozostawał czysty, zupełnie niezmącony. Mało tego: brzmienie w og&oacute;le nie popadało w natarczywość, agresję. Mimo że są na wspomnianym koncercie fragmenty brzmiące bezpośrednio, odrobinę hałaśliwie, to A3050 doskonale panował nad tym, by nic nie zakuło w uszy. W zr&oacute;wnoważonym, dobrze ustawionym systemie nic podobnego nam nie grozi.</p> <p>Wierność barw, naturalność brzmienia &ndash; to kolejne mocne strony topowej Yamahy. W tym zakresie wymagania względem amplituner&oacute;w i w og&oacute;le odsłuchu wielokanałowego są z natury mniej rygorystyczne niż w stereo. Liczy się jednak to, że charakterystyka tego amplitunera nie jest ani jasna, ani przyciemniona. Balans tonalny nie przechyla się w żadną stronę &ndash; niezależnie od poziomu głośności.</p> <p>M&oacute;wiąc zupełnie szczerze, tak zachłysnąłem się jakością oferowanego przez ten amplituner dźwięku przestrzennego, że sięgałem po kolejne płyty i za każdym razem powtarzały się te same wrażenia: megaobszerna scena, świetna namacalność pierwszego planu, wyśmienita projekcja głębi, oddechu sali, a do tego dynamika, mocno trzymany rytm oraz pełna r&oacute;wnowaga tonalna.</p> <p>Yamaha nie zawodzi r&oacute;wnież w stereo, gdy korzystamy w wbudowanego odtwarzacza sieciowego UPnP &ndash; a ten jest na tyle dopracowany, że sens kupowania odtwarzacza audio jest doprawdy niewielki. Nie jest to już, rzecz jasna, ten sam poziom &bdquo;rewelacji&rdquo; co w konfiguracji wielokanałowej, lecz i w tym przypadku możemy liczyć na sporo dobrego brzmienia. Na uwagę zasługują wyższe rejestry &ndash;&nbsp;czyste, detaliczne, niezawoalowane ani niewysuszone &ndash; jak w amplitunerach A/V. Dźwięk jest całkiem pełny, dobrze nasycony harmonicznymi, daleki od sterylności, płaskości i wysuszenia. Zastanawiałem się, ile trzeba wydać w przypadku klasycznego zestawu stereo, by otrzymać por&oacute;wnywalny efekt. Nie ustaliłem tego dokładnie, obstawiam jednak, że kwota 6000 zł nie wystarczy. Zważywszy na wszystko, co ten amplituner oferuje, jego zakup okazuje się naprawdę opłacalny.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Galeria" /> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050{/gallery}</p> <hr class="system-pagebreak" title="Naszym zdaniem" /> <h2>Naszym zdaniem</h2> <p>RX-A3050 mocno mnie zaskoczył na plus jakością odtwarzanego dźwięku przestrzennego hi-res &ndash; i to wcale nie ze względu na Atmosa, lecz z uwagi na to, jak przejrzyście, przestrzennie i dynamicznie gra ten wzmacniacz, odtwarzając koncerty z płyt Blu-ray i DVD. Dość powiedzieć, że czym prędzej zam&oacute;wiłem w Internecie kilka pozycji &ndash; m.in. wielokanałowy remaster &bdquo;Amused To Death&rdquo; na dysku Pure Audio Blu-ray. Na ocenę jakości brzmienia ścieżek Dolby Atmos i DTS:X przyjdzie jeszcze czas, ale Ci, kt&oacute;rzy kupią ten model, już teraz mogą zacierać ręce na myśl o tej konfrontacji.</p> <p>Nie przesadzę ze stwierdzeniem, że jest to najlepiej brzmiący wzmacniacz wielokanałowy A/V, jaki dotychczas testowaliśmy. Z pewnością opierając się na systemie dzielonym, uzyskamy jeszcze więcej. Będzie to jednak dużo kosztowniejsze rozwiązanie, ponadto przeskoczenie tego pułapu jakości będzie bardzo trudne w przypadku bezpośrednich rywali &ndash; urządzeń za 9&ndash;10 tys. zł.</p> <p>Wyborny dźwięk przestrzenny nie byłby możliwy gdyby nie to, że RX-A3050 jest po prostu bardzo dobrym wzmacniaczem i przetwornikiem c/a. Pod tym względem Yamaha sprawuje się znakomicie, stając się realną alternatywą dla kombinacji wzmacniacza stereo i źr&oacute;dła za zbliżoną kwotę. Tym samym nie mam żadnych opor&oacute;w, by RX-A3050 przyznać nasze najwyższe wyr&oacute;żnienie.</p> <p><strong>System odsłuchowy:</strong></p> <p><strong>Pomieszczenie:</strong> 30 m2 zaadaptowane akustycznie, dosc silnie wytłumione, kolumny ustawione z dala od scian (&gt;2 m od tylnej, &gt;1,2 m od bocznych)<br /><strong>Dysk NAS:</strong> Synology DS115<br /><strong>Odtwarzacz DB:</strong> Sony BDP-S360<br /><strong>Projektor:</strong> JVC DLA-HD1<br /><strong>Telewizor:</strong> Panasonic TX-P65ST60<br /><strong>Kolumny:</strong> Zoller Temptation 2000 (front), JBL Studio 280 (tył)<br /><strong>Kable głośnikowe:</strong> Equilibrium Equilight</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-zzz-1.jpg" alt="RX A3050 zzz 1" /><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rx-a3050/RX-A3050-zzz-2.jpg" alt="RX A3050 zzz 2" /></p></div>
Yamaha RX-V479 - Amplituner A/V 2016-03-01T00:00:00+00:00 2016-03-01T00:00:00+00:00 https://m.avtest.pl/amplitunery/item/399-yamaha-rx-v479-amplituner Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://m.avtest.pl/media/k2/items/cache/5b98a51d844cf083418c7193dcee292b_S.jpg" alt="Yamaha RX-V479 - Amplituner A/V" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Jeden z dw&oacute;ch podstawowych amplituner&oacute;w A/V Yamahy skłania do refleksji: czy w og&oacute;le warto&nbsp; jeszcze kupować niedrogie wzmacniacze lub amplitunery stereo?</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table border="0" style="width: 100%;" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Audio Klan, <a href="http://www.audioklan.com.pl">www.audioklan.com.pl</a> <br /><strong>Cena:</strong> 1849 zł</p> </td> <td width="50%"> <p><strong>Tekst i Zdjęcia: </strong>Filip Kulpa, Yamaha</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td width="50%"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Yamaha RX-V479 - Amplituner A/V</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rxv479/Yamaha-RX-V479-aaa.jpg" alt="Yamaha RX-V479" style="border: 1px solid #000000;" title="Yamaha RX-V479" />&nbsp;</p> <p><br />Seria amplituner&oacute;w V79 Yamahy jest oferowana od czerwca br. Możemy wybierać spośr&oacute;d pięciu modeli w cenach od 1399 do 3099 zł. Najtańszy z nich &ndash; RX-V379 &ndash; to bardzo podstawowa propozycja bez funkcjonalności sieciowych, opracowana z myślą o tych, kt&oacute;rzy w og&oacute;le ich nie potrzebują. Zdecydowanie warto dołożyć 400 zł do testowanego modelu 479, kt&oacute;ry ma wszystko, co potrzeba, a wciąż jest przystępny cenowo (1849 zł). W dodatku ma nieco wiekszą moc.</p> <hr class="system-pagebreak" title="MusicCast to nie wszystko" data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-alt="MusicCast to nie wszystko" /> <h2>MusicCast to nie wszystko</h2> <p>Funkcjonalność sieciowa została mocno rozwinięta w stosunku do modeli ubiegłorocznych, choć nie od razu, bo dopiero po aktualizacji oprogramowania, kt&oacute;ra pojawiła się końcem sierpnia br. Chodzi mianowicie o MusicCast &ndash; rozbudowane funkcje umożliwiające zintegrowanie wielu urządzeń Yamahy (z tym systemem) w jednolity funkcjonalnie ekosystem multiroom. Całością zarządza się z poziomu wzorowo dopracowanej aplikacji (na Androida i iOS) o tej samej nazwie. Jest przejrzysta, zbudowana na bazie dużych prostokątnych ikon (podobnie jak Windows 10). Jej gł&oacute;wnym atutem jest jednak nie wygląd, a szybkość i logika działania. Oto przykład &ndash; regulacja głośności. Znakomita większość aplikacji kontrolujących urządzenia sieciowe &ndash;&nbsp;klient&oacute;w UPnP &ndash; działa z odczuwalnym op&oacute;źnieniem. Przesuwamy pasek głośności na ekranie i przez chwilę nie dzieje się nic. Nie wiemy, czy system &bdquo;nie załapał&rdquo;, czy też zaraz z głośnik&oacute;w &bdquo;ryknie&rdquo; muzyka. Z MusicCastem nie ma tego problemu. Duży wyświetlacz urządzenia umożliwia bezproblemowe śledzenie poziomu głośności z precyzją 0,5 dB. Używając przycisk&oacute;w regulacji głośności w smartfonie czy tablecie, ustawiamy ją bezbłędnie, z taką właśnie precyzją, bez żadnych op&oacute;źnień. Wreszcie powstała&nbsp; aplikacja, kt&oacute;ra rzeczywiście pozwala zapomnieć o tradycyjnym pilocie, kt&oacute;ry notabene jest bardzo ergonomiczny i przyjemny w obsłudze (zmienił się na korzyść w por&oacute;wnaniu z poprzednikiem). Widać, że Yamaha rzeczywiście zna się na sieciach &ndash;&nbsp;jej profesjonalne zaplecze (produkcja router&oacute;w klasy enterprise) wyraźnie procentuje.</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rxv479/Yamaha-RX-V479-plytka.jpg" alt="Yamaha RX-V479 plytka" style="border: 1px solid #000000;" title="Yamaha RX-V479 plytka" /></p> <p>Kolejna &bdquo;rewelacja&rdquo;, a w zasadzie oczywistość (tak powinno być w każdym urządzeniu sieciowym), to pamięć ostatnio używanego źr&oacute;dła sieciowego. Niech to będzie dla przykładu radio internetowe. Jeśli na nim zakończyliśmy korzystanie z RX-V479 w niedzielny wiecz&oacute;r i w poniedziałek rano zn&oacute;w chcemy posłuchać swojej ulubionej stacji, wystarczy wcisnąć przycisk power &ndash;&nbsp;na pilocie lub w telefonie (choćby leżąc w ł&oacute;żku, w innym pomieszczeniu). Po 3 sekundach amplituner rozpocznie odbi&oacute;r internetowej stacji. Analogicznie będzie z muzyką przechowywaną na domowym NAS-ie &ndash; amplituner zawsze pamięta, na czym i w kt&oacute;rym momencie skończył. Ma taką wirtualną pauzę. Aż dziw bierze, że Yamaha nigdzie się tym nie chwali. A powinna, bo modele konkurencji tego nie potrafią.</p> <p>O gaplessie nie trzeba w tej sytuacji wspominać &ndash; miały go już ubiegłoroczne V77. Jest więc i tutaj. Po sieci &ndash;&nbsp;w ramach DLNA &ndash; odtworzymy nie tylko pliki PCM o rozdzielczości 24/192 (WAV, FLAC, AIFF; ALAC jest ograniczony do 24/96), lecz także materiał DSD 5,6 MHz. Poprzednik (RX-V477) tego nie potrafił. Nie miał r&oacute;wnież łączności Bluetooth, kt&oacute;ra jest w nowym modelu. Otrzymał on r&oacute;wnież wbudowaną kartę sieciową Wi-Fi, kt&oacute;ra w dodatku może pracować w szybkim standardzie 802.11n &ndash; ze strumieniowaniem większości materiału PCM hi-res nie będzie problemu. By ustanowić połączenie WiFi, nie jest konieczny router (Wireless Direct). &nbsp;</p> <p>Nowością jest też sz&oacute;ste wejście HDMI z obsługą najnowszego protokołu HDCP 2.2 dla treści w jakości Ultra HD. Wszystkie wejścia HDMI przepuszczają sygnał wideo 4K/60p (przy pr&oacute;bkowaniu 4:2:0). <br />Streaming obejmuje nie tylko zasoby lokalne (MusicCast umożliwia bezstratne strumieniowanie wprost ze smartfona bez konieczności instalowania aplikacji serwera DLNA), lecz także serwisy internetowe. Wolelibyśmy wprawdzie, by zamiast JUKE&rsquo;a czy Pandory był Tidal, ale można mieć nadzieję, że ten pojawi się wraz z kt&oacute;rąś kolejną aktualizacją firmware&rsquo;u. <br /><br /></p> <hr class="system-pagebreak" title="Budowa" /> <h2>Budowa</h2> <p>Niska cena i bardzo bogata funkcjonalność sieciowa musiały znaleźć odbicie w wyposażeniu. Na tylnym panelu widać spore oszczędności &ndash; nawet w stosunku do poprzednika &ndash; ale w gruncie rzeczy są one zupełnie nieistotne. Bo po co komu dzisiaj wejścia i wyjścia Component? Jedyny drobny grymas wywołuje tylko jedno wejście optyczne, ale do dyspozycji są jeszcze dwa koncentryki. To wystarczy.</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rxv479/Yamaha-RX-V479-wnetrze.jpg" alt="Yamaha RX-V479 budowa" style="border: 1px solid #000000;" title="Yamaha RX-V479 budowa" /></p> <p>5-kanałowy wzmacniacz, analogicznie jak w RX-V577, bazuje na parach tranzystor&oacute;w bipolarnych Toshiby 2SA1941/2SC5198. W zasilaczu pracują dwa relatywnie małe elektrolity 8200 uF i średniej wielkości transformator EI.</p> <p>W sekcji cyfrowej audio użyto przetwornika PCM1681, interfejsu cyfrowego PCM9211 (pełniącego także funkcję przetwornika a/c). Wejścia HDMI 1&ndash;5 obsługuje układ Sil9573CTUC, zaś wejście 6 i wyjście (tor HDCP 2.2) &ndash; dwa nowsze scalaki Sil9679CNUC.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Brzmienie" /> <h2>Brzmienie</h2> <p>RX-V479 służył mi przez kilka tygodni jako gł&oacute;wny element zestawu A/V w salonie, podłączony do telewizora i na codzień wykorzystywany do słuchania radia internetowego oraz &ndash; okazjonalnie &ndash; muzyki (w stereo). W tej roli spisał się doskonale. Nie onieśmieliły go nawet high-endowe kolumny Audiovector SR3 Signature, z kt&oacute;rymi grał nadspodziewanie dobrze. W szczeg&oacute;lności doceniłem przyjemną, lekko ocieploną barwę i świetną rytmiczność.</p> <p>Sekret sukcesu tego urządzenia tkwi w nad wyraz poprawnym zr&oacute;wnoważeniu pasma. Z jednej strony nie mamy tu znanego z wielu starszych modeli (nie m&oacute;wię o ostatnich generacjach) zamglenia g&oacute;ry, z drugiej zaś &ndash; nie pojawia się &bdquo;usilna&rdquo; szczeg&oacute;łowość, kt&oacute;rą starano się przemycić w poprzedniej generacji. Osiągnięto złoty środek &ndash; dosłownie. Poszczeg&oacute;lne rejestry pozostają w naturalnych proporcjach, g&oacute;ra jest detaliczna, gładka, choć oczywiście o pełnej otwartości, znanej z urządzeń stereo za dużo większe kwoty, nie może być mowy. Bas cechuje przyjemne ocieplenie, pewną krągłość, ale zakres ten nie ciągnie się, nie sp&oacute;źnia. Osiągnięto bardzo trudny do uzyskania na tym pułapie cenowym efekt koherencji całego pasma. Słuchając tego urządzenia, dostrzegamy pewne (nieuniknione) ograniczenia w przejrzystości, ale nic nie przeszkadza &ndash; komfort odsłuchu jest naprawdę wysoki! Barwy są normalne, niewypłowiałe, niemetaliczne. Jak wspomniałem, lekko ocieplone i sp&oacute;jne w całej rozciągłości poszczeg&oacute;lnych zakres&oacute;w.</p> <p>Z punktu widzenia fan&oacute;w sprzętu stereo, niedosyt może powodować stereofonia. Jest dość wąsko, na scenie wydaje się ciaśniej niż normalnie, gdy grają droższe urządzenia dwukanałowe. C&oacute;ż, nie można mieć wszystkiego, ale um&oacute;wmy się: jakie to będzie miało znaczenie przy kompromisowym ustawieniu głośnik&oacute;w w pomieszczeniu, kt&oacute;re z dedykowanym pokojem odsłuchowym ma niewiele wsp&oacute;lnego?</p> <p>W konfiguracji wielokanałowej niedostatek ten w og&oacute;le schodzi na dalszy plan. Yamaha gra tak, jak tego oczekujemy od sprzętu tej marki: z wykopem, oddechem, ale bez nerwowości i sztucznej przenikliwości. Zn&oacute;w mamy poczucie r&oacute;wnowagi, a nawet swoistego oddechu. Jest dobrze.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Galeria" /> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}testy/amplitunery/yamaha-rxv479{/gallery}</p> <hr class="system-pagebreak" title="Naszym zdaniem" /> <h2>Naszym zdaniem</h2> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rxv479/Yamaha-RX-V479-zzz.gif" alt="Yamaha RX-V479 ocena" style="margin-left: 20px; float: right;" /><strong>RX-V479</strong> pod wieloma względami kwestionuje sens zakupu amplitunera lub nawet ekonomicznego wzmacniacza stereo. Brzmi w zasadzie r&oacute;wnorzędnie &ndash; naturalnie sp&oacute;jnie i gładko. Ma znakomicie dopracowane funkcje sieciowe i sterowanie (MusicCast), a do tego Bluetooth i szybką kartę WiFi, nie wspominając już o cechach przydatnych w kinie domowym &ndash; choćby złącza HDMI z pełnym wsparciem transmisji wideo 4K/60p i HDCP 2.2. Stanowią one tak naprawdę wartość dodaną, bo już w prostej instalacji dwukanałowej z telewizorem w systemie ten model jest wart swojej bardzo niewyg&oacute;rowanej ceny. Bezdyskusyjnie.</p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://m.avtest.pl/media/k2/items/cache/5b98a51d844cf083418c7193dcee292b_S.jpg" alt="Yamaha RX-V479 - Amplituner A/V" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Jeden z dw&oacute;ch podstawowych amplituner&oacute;w A/V Yamahy skłania do refleksji: czy w og&oacute;le warto&nbsp; jeszcze kupować niedrogie wzmacniacze lub amplitunery stereo?</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table border="0" style="width: 100%;" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Audio Klan, <a href="http://www.audioklan.com.pl">www.audioklan.com.pl</a> <br /><strong>Cena:</strong> 1849 zł</p> </td> <td width="50%"> <p><strong>Tekst i Zdjęcia: </strong>Filip Kulpa, Yamaha</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td width="50%"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Yamaha RX-V479 - Amplituner A/V</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rxv479/Yamaha-RX-V479-aaa.jpg" alt="Yamaha RX-V479" style="border: 1px solid #000000;" title="Yamaha RX-V479" />&nbsp;</p> <p><br />Seria amplituner&oacute;w V79 Yamahy jest oferowana od czerwca br. Możemy wybierać spośr&oacute;d pięciu modeli w cenach od 1399 do 3099 zł. Najtańszy z nich &ndash; RX-V379 &ndash; to bardzo podstawowa propozycja bez funkcjonalności sieciowych, opracowana z myślą o tych, kt&oacute;rzy w og&oacute;le ich nie potrzebują. Zdecydowanie warto dołożyć 400 zł do testowanego modelu 479, kt&oacute;ry ma wszystko, co potrzeba, a wciąż jest przystępny cenowo (1849 zł). W dodatku ma nieco wiekszą moc.</p> <hr class="system-pagebreak" title="MusicCast to nie wszystko" data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-data-mce-alt="MusicCast to nie wszystko" /> <h2>MusicCast to nie wszystko</h2> <p>Funkcjonalność sieciowa została mocno rozwinięta w stosunku do modeli ubiegłorocznych, choć nie od razu, bo dopiero po aktualizacji oprogramowania, kt&oacute;ra pojawiła się końcem sierpnia br. Chodzi mianowicie o MusicCast &ndash; rozbudowane funkcje umożliwiające zintegrowanie wielu urządzeń Yamahy (z tym systemem) w jednolity funkcjonalnie ekosystem multiroom. Całością zarządza się z poziomu wzorowo dopracowanej aplikacji (na Androida i iOS) o tej samej nazwie. Jest przejrzysta, zbudowana na bazie dużych prostokątnych ikon (podobnie jak Windows 10). Jej gł&oacute;wnym atutem jest jednak nie wygląd, a szybkość i logika działania. Oto przykład &ndash; regulacja głośności. Znakomita większość aplikacji kontrolujących urządzenia sieciowe &ndash;&nbsp;klient&oacute;w UPnP &ndash; działa z odczuwalnym op&oacute;źnieniem. Przesuwamy pasek głośności na ekranie i przez chwilę nie dzieje się nic. Nie wiemy, czy system &bdquo;nie załapał&rdquo;, czy też zaraz z głośnik&oacute;w &bdquo;ryknie&rdquo; muzyka. Z MusicCastem nie ma tego problemu. Duży wyświetlacz urządzenia umożliwia bezproblemowe śledzenie poziomu głośności z precyzją 0,5 dB. Używając przycisk&oacute;w regulacji głośności w smartfonie czy tablecie, ustawiamy ją bezbłędnie, z taką właśnie precyzją, bez żadnych op&oacute;źnień. Wreszcie powstała&nbsp; aplikacja, kt&oacute;ra rzeczywiście pozwala zapomnieć o tradycyjnym pilocie, kt&oacute;ry notabene jest bardzo ergonomiczny i przyjemny w obsłudze (zmienił się na korzyść w por&oacute;wnaniu z poprzednikiem). Widać, że Yamaha rzeczywiście zna się na sieciach &ndash;&nbsp;jej profesjonalne zaplecze (produkcja router&oacute;w klasy enterprise) wyraźnie procentuje.</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rxv479/Yamaha-RX-V479-plytka.jpg" alt="Yamaha RX-V479 plytka" style="border: 1px solid #000000;" title="Yamaha RX-V479 plytka" /></p> <p>Kolejna &bdquo;rewelacja&rdquo;, a w zasadzie oczywistość (tak powinno być w każdym urządzeniu sieciowym), to pamięć ostatnio używanego źr&oacute;dła sieciowego. Niech to będzie dla przykładu radio internetowe. Jeśli na nim zakończyliśmy korzystanie z RX-V479 w niedzielny wiecz&oacute;r i w poniedziałek rano zn&oacute;w chcemy posłuchać swojej ulubionej stacji, wystarczy wcisnąć przycisk power &ndash;&nbsp;na pilocie lub w telefonie (choćby leżąc w ł&oacute;żku, w innym pomieszczeniu). Po 3 sekundach amplituner rozpocznie odbi&oacute;r internetowej stacji. Analogicznie będzie z muzyką przechowywaną na domowym NAS-ie &ndash; amplituner zawsze pamięta, na czym i w kt&oacute;rym momencie skończył. Ma taką wirtualną pauzę. Aż dziw bierze, że Yamaha nigdzie się tym nie chwali. A powinna, bo modele konkurencji tego nie potrafią.</p> <p>O gaplessie nie trzeba w tej sytuacji wspominać &ndash; miały go już ubiegłoroczne V77. Jest więc i tutaj. Po sieci &ndash;&nbsp;w ramach DLNA &ndash; odtworzymy nie tylko pliki PCM o rozdzielczości 24/192 (WAV, FLAC, AIFF; ALAC jest ograniczony do 24/96), lecz także materiał DSD 5,6 MHz. Poprzednik (RX-V477) tego nie potrafił. Nie miał r&oacute;wnież łączności Bluetooth, kt&oacute;ra jest w nowym modelu. Otrzymał on r&oacute;wnież wbudowaną kartę sieciową Wi-Fi, kt&oacute;ra w dodatku może pracować w szybkim standardzie 802.11n &ndash; ze strumieniowaniem większości materiału PCM hi-res nie będzie problemu. By ustanowić połączenie WiFi, nie jest konieczny router (Wireless Direct). &nbsp;</p> <p>Nowością jest też sz&oacute;ste wejście HDMI z obsługą najnowszego protokołu HDCP 2.2 dla treści w jakości Ultra HD. Wszystkie wejścia HDMI przepuszczają sygnał wideo 4K/60p (przy pr&oacute;bkowaniu 4:2:0). <br />Streaming obejmuje nie tylko zasoby lokalne (MusicCast umożliwia bezstratne strumieniowanie wprost ze smartfona bez konieczności instalowania aplikacji serwera DLNA), lecz także serwisy internetowe. Wolelibyśmy wprawdzie, by zamiast JUKE&rsquo;a czy Pandory był Tidal, ale można mieć nadzieję, że ten pojawi się wraz z kt&oacute;rąś kolejną aktualizacją firmware&rsquo;u. <br /><br /></p> <hr class="system-pagebreak" title="Budowa" /> <h2>Budowa</h2> <p>Niska cena i bardzo bogata funkcjonalność sieciowa musiały znaleźć odbicie w wyposażeniu. Na tylnym panelu widać spore oszczędności &ndash; nawet w stosunku do poprzednika &ndash; ale w gruncie rzeczy są one zupełnie nieistotne. Bo po co komu dzisiaj wejścia i wyjścia Component? Jedyny drobny grymas wywołuje tylko jedno wejście optyczne, ale do dyspozycji są jeszcze dwa koncentryki. To wystarczy.</p> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rxv479/Yamaha-RX-V479-wnetrze.jpg" alt="Yamaha RX-V479 budowa" style="border: 1px solid #000000;" title="Yamaha RX-V479 budowa" /></p> <p>5-kanałowy wzmacniacz, analogicznie jak w RX-V577, bazuje na parach tranzystor&oacute;w bipolarnych Toshiby 2SA1941/2SC5198. W zasilaczu pracują dwa relatywnie małe elektrolity 8200 uF i średniej wielkości transformator EI.</p> <p>W sekcji cyfrowej audio użyto przetwornika PCM1681, interfejsu cyfrowego PCM9211 (pełniącego także funkcję przetwornika a/c). Wejścia HDMI 1&ndash;5 obsługuje układ Sil9573CTUC, zaś wejście 6 i wyjście (tor HDCP 2.2) &ndash; dwa nowsze scalaki Sil9679CNUC.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Brzmienie" /> <h2>Brzmienie</h2> <p>RX-V479 służył mi przez kilka tygodni jako gł&oacute;wny element zestawu A/V w salonie, podłączony do telewizora i na codzień wykorzystywany do słuchania radia internetowego oraz &ndash; okazjonalnie &ndash; muzyki (w stereo). W tej roli spisał się doskonale. Nie onieśmieliły go nawet high-endowe kolumny Audiovector SR3 Signature, z kt&oacute;rymi grał nadspodziewanie dobrze. W szczeg&oacute;lności doceniłem przyjemną, lekko ocieploną barwę i świetną rytmiczność.</p> <p>Sekret sukcesu tego urządzenia tkwi w nad wyraz poprawnym zr&oacute;wnoważeniu pasma. Z jednej strony nie mamy tu znanego z wielu starszych modeli (nie m&oacute;wię o ostatnich generacjach) zamglenia g&oacute;ry, z drugiej zaś &ndash; nie pojawia się &bdquo;usilna&rdquo; szczeg&oacute;łowość, kt&oacute;rą starano się przemycić w poprzedniej generacji. Osiągnięto złoty środek &ndash; dosłownie. Poszczeg&oacute;lne rejestry pozostają w naturalnych proporcjach, g&oacute;ra jest detaliczna, gładka, choć oczywiście o pełnej otwartości, znanej z urządzeń stereo za dużo większe kwoty, nie może być mowy. Bas cechuje przyjemne ocieplenie, pewną krągłość, ale zakres ten nie ciągnie się, nie sp&oacute;źnia. Osiągnięto bardzo trudny do uzyskania na tym pułapie cenowym efekt koherencji całego pasma. Słuchając tego urządzenia, dostrzegamy pewne (nieuniknione) ograniczenia w przejrzystości, ale nic nie przeszkadza &ndash; komfort odsłuchu jest naprawdę wysoki! Barwy są normalne, niewypłowiałe, niemetaliczne. Jak wspomniałem, lekko ocieplone i sp&oacute;jne w całej rozciągłości poszczeg&oacute;lnych zakres&oacute;w.</p> <p>Z punktu widzenia fan&oacute;w sprzętu stereo, niedosyt może powodować stereofonia. Jest dość wąsko, na scenie wydaje się ciaśniej niż normalnie, gdy grają droższe urządzenia dwukanałowe. C&oacute;ż, nie można mieć wszystkiego, ale um&oacute;wmy się: jakie to będzie miało znaczenie przy kompromisowym ustawieniu głośnik&oacute;w w pomieszczeniu, kt&oacute;re z dedykowanym pokojem odsłuchowym ma niewiele wsp&oacute;lnego?</p> <p>W konfiguracji wielokanałowej niedostatek ten w og&oacute;le schodzi na dalszy plan. Yamaha gra tak, jak tego oczekujemy od sprzętu tej marki: z wykopem, oddechem, ale bez nerwowości i sztucznej przenikliwości. Zn&oacute;w mamy poczucie r&oacute;wnowagi, a nawet swoistego oddechu. Jest dobrze.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Galeria" /> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}testy/amplitunery/yamaha-rxv479{/gallery}</p> <hr class="system-pagebreak" title="Naszym zdaniem" /> <h2>Naszym zdaniem</h2> <p><img src="https://m.avtest.pl/images/testy/amplitunery/yamaha-rxv479/Yamaha-RX-V479-zzz.gif" alt="Yamaha RX-V479 ocena" style="margin-left: 20px; float: right;" /><strong>RX-V479</strong> pod wieloma względami kwestionuje sens zakupu amplitunera lub nawet ekonomicznego wzmacniacza stereo. Brzmi w zasadzie r&oacute;wnorzędnie &ndash; naturalnie sp&oacute;jnie i gładko. Ma znakomicie dopracowane funkcje sieciowe i sterowanie (MusicCast), a do tego Bluetooth i szybką kartę WiFi, nie wspominając już o cechach przydatnych w kinie domowym &ndash; choćby złącza HDMI z pełnym wsparciem transmisji wideo 4K/60p i HDCP 2.2. Stanowią one tak naprawdę wartość dodaną, bo już w prostej instalacji dwukanałowej z telewizorem w systemie ten model jest wart swojej bardzo niewyg&oacute;rowanej ceny. Bezdyskusyjnie.</p></div>